Rozmowa z Ewą Durską, trzykrotną mistrzynią paraolimpijską z Sydney, Londynu i Rio de Janeiro
- W pchnięciu kulą zdobyła pani wszystko, co było możliwe. Medale, sukcesy, emocje towarzyszące każdemu startowi w zawodach zostaną z pewnością na zawsze w pani pamięci. Po latach bycia na sportowym szczycie przyszedł czas na odpoczynek. Zajęła się pani działalnością charytatywną.
- Moja kariera sportowa zakończyła się po 22 latach. Złożyłam dokumenty do Ministerstwa Sportu w Warszawie, które zostały pozytywnie rozpatrzone, i tak w wieku 42 lat zostałam „emerytką sportową". To była dla mnie bardzo trudna decyzja, ale też przemyślana. Za pośrednictwem „Kuriera Szczecińskiego" chcę gorąco podziękować dawnemu trenerowi Waldemarowi Nowotnemu, który miał ogromny wkład w mój sportowy sukces.
- Kibice i sportowcy sprawili pani fantastyczne pożegnanie na stadionie w Człuchowie 8 czerwca tego roku. Dlaczego właśnie tam, a nie w rodzinnym Nowogardzie?
- Zapamiętam ten dzień do końca życia. 8 czerwca odbywały się tam mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce i organizatorzy uznali,
...