Zbrodnia w Katyniu była zbrodnią podwójną, bo najpierw zabito najlepszych synów narodu, a potem przez kilkadziesiąt lat próbowano zataić prawdę na temat tego wydarzenia – mówią przedstawiciele szczecińskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. W sobotę obchodzimy 79. rocznicę mordu, jakiego wiosną 1940 roku na ponad 21 tys. polskich żołnierzy dopuścili się Sowieci.
– Władze w okresie PRL-u nie tylko za wszelką cenę nie dopuszczały do jakichkolwiek inicjatyw dotyczących obchodów zbrodni, nie dopuszczały nawet do wzmianek o tym fakcie – mówi dr Sebastian Ligarski, naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN. – Jeżeli w latach 40. lub 50. nauczyciele mówili o zbrodni katyńskiej, byli natychmiast skazywani na kary wieloletniego więzienia. Podam przykład: nauczycielka w Zasadniczej Szkole Budowy Okrętów w Gdyni została skazana na podstawie donosu na pięć lat pozbawienia wolności. W podobny sposób karano księży. Ojca Tadeusza Rusaka i ks. Leona Musielaka, notabene więźnia Kozielska, skazano na kary od trzech do pięciu lat więzienia za to, że odważyli się mówić
... Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 12-04-2019