Są kumplami, którzy lubią chodzić po lesie. Ich wędrówki to wieczory i noce kilometrów w spontanicznie wybranym kierunku. Jednak nie tak beztroskie, jak mogłoby się wydawać. Założyli stowarzyszenie, żeby bronić Puszczę Bukową przed zalewem śmieci. Dzięki nim teraz żyje „Serce Puszczy".
„Uśmiech" to dla „Borsuka" oraz „Mario" - czyli Kamila Adamowicza i Mateusza Milewskiego - pierwsze wspólne wspomnienie. Jednak nie chodzi o restauracyjne „zaklęte rewiry". Tylko o przedszkole na os. Słonecznym. Potem było podwórko, czyli ich dziecięcy świat pomiędzy ulicami Jasną i Rydla, do którego - jak wspominają - już w okresie okołogimnazjalnym dołączyła reszta paczki: Piotr „Milton" Miltyk, Piotr „Śliwa" Śliwiński, Piotr „Picia" Kamiński, Konrad „Tridin" Kołosowski. Kumple z sąsiedztwa, których połączył pomysł na eksplorację, czyli odkrywanie wszelkich leśnych miejsc magicznych: od ruin po bunkry.
Szóstka z podwórka
- Wtedy jeszcze nie było wycieczek po bunkrach nad Szmaragdowym. Sami odkrywaliśmy, co się dało. A że stale było nam mało, to nie tylko po Puszczy Bukowej nas
...