Sobota, 21 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Ukraina nie walczy za Polskę

Data publikacji: 2024-10-27 11:17
Ostatnia aktualizacja: 2024-10-30 10:19

Po 24 lutego 2022 r. nasza debata publiczna na temat relacji z Kijowem, ale też z Moskwą, obrosła licznymi mitami i stereotypami. Jedne tworzą ukrainofile, inne – ukrainofoby. Oczywiście, jak zawsze przy tej okazji, muszę zaznaczyć, na wypadek, gdyby ktoś miał problem z czytaniem ze zrozumieniem: w obecnej wojnie Ukraina jest ofiarą, Rosja zaś – agresorem. Nie może być absolutnie żadnych wątpliwości, po czyjej stronie leży moralna racja. Jednak to, że Ukraińcy bronią się przed niesprowokowaną, brutalną napaścią wrogiego również nam imperium, nie oznacza, że są święci, ani nawet – że interesy Kijowa i Warszawy są stuprocentowo zbieżne.

Przede wszystkim trzeba zdemaskować jeden podstawowy mit, który szkodzi relacjom polsko-ukraińskim, a przede wszystkim szkodzi Polsce. Niestety, mit ów jest niezwykle żywotny. Trudny do wykorzenienia. Mitem tym jest wpajane polskiej – ale też zachodniej – opinii publicznej przekonanie, że Ukraina walczy za nas. Za nas, czyli, zależnie od tego, w czyją stronę jest kierowana ta narracja (a jej nadawcą jest Kijów) – czy to w stronę samej Polski, czy to w stronę całego „kolektywnego Zachodu”.

Praktycznie od pierwszego dnia pełnoskalowej agresji Rosji Ukraińcy nie tylko przekonują nas, że to również nasza wojna, ale też próbują nam uzmysłowić, że w tej wojnie to oni nas bronią przed inwazją Moskwy. Ta narracja ze strony Kijowa jest absolutnie zrozumiała. To jest ukraińska racja stanu. Żeby wygrać z Rosją, potrzebują wsparcia Zachodu. A żeby to wsparcie uzyskać, muszą wmówić Zachodowi, że są jego przedmurzem w starciu ze wschodnim barbarzyństwem. Z jednej strony, rzeczywiście, Ukrainę należy traktować jako bufor, oddzielający nas (przede wszystkim nas, czyli Polskę, i generalnie nasz region) od Rosji. Dlatego, niezależnie od moralnej konieczności pomagania ofierze agresji, z politycznego punktu widzenia naszą racją stanu jest, aby na wschodzie mieć jako sąsiada Ukrainę, nie zaś ekspansywne imperium Putina (czy też jego następcy w przyszłości). To jednak absolutnie nie oznacza, że uprawnione jest mówienie o tym, iż powinniśmy dziękować Zełenskiemu za obronę przed wspólnym wrogiem. Ukraina nie wyrządza nam żadnej przysługi. Nie walczy o niepodległość Polski, tylko o swoją własną niepodległość. To realna polityka.

Oczywiście, zawsze można stwierdzić, że przecież broniąc własnego państwa, przy okazji – nawet jeśli powodowana egoistycznymi pobudkami – broni również naszego. Tyle że to bałamutna teza.

Z całym szacunkiem dla wysiłku i bohaterstwa naszych południowo-wschodnich sąsiadów, to właśnie Ukraina była celem inwazji rosyjskiej, a nie Zachód. Była dlatego, że Rosja rości sobie do niej konkretne pretensje terytorialne i polityczne. Była również dlatego, że nie jest w NATO, ale chciałaby być. Rosja, uważając Ukrainę za swoją własność, nie chciała pozwolić na jej dryf w stronę Zachodu. A już szczególnie w stronę NATO. Dlatego, chcąc zapobiec wyrwaniu Ukrainy ze swojej strefy wpływów, postanowiła ją najechać.

My zaś, jako Polska, jesteśmy w NATO. Czyli w sojuszu, którego Rosja śmiertelnie się boi. W sojuszu, którego – wszystko na to wskazuje – nie odważy się zaatakować bezpośrednio. Właśnie dlatego niezwykłą wartością jest fakt, iż do NATO należymy. A ponadto Rosja nie traktuje nas jak Ukrainę. Nie postrzega nas jako swoją własność. Nie oznacza to, że możemy czuć się stuprocentowo bezpieczni. Gdyby Rosja połknęła Ukrainę, jej apetyt mógłby wzrosnąć. Zawsze też teoretycznie istnieje możliwość, iż Putin (lub jego następca) oszaleje i zaatakuje NATO. Ale absurdem jest twierdzenie, że jesteśmy w tej samej czy nawet gorszej sytuacji niż Ukraina. Jesteśmy w sytuacji o wiele lepszej. Państwa NATO już teraz dużo (poza bezpośrednim udziałem w walkach) robią po to, aby pomóc Ukrainie. Tym bardziej więc będą bronić Polski. A poza tym, zanim to się stanie, będzie czas na to, by się przygotować.

W związku z tym wszystkim Zełenski powinien od przedstawicieli Warszawy usłyszeć komunikat mniej więcej następującej treści: „pomagamy wam, bo nie chcemy, byście upadli. Ale nawet jeśli upadniecie, to nam pomoże NATO, a poza tym będziecie tak długo upadać, że zdążymy się do wszystkiego przygotować. Zresztą, nie wiadomo, czy w ogóle Rosja odważy się nas ruszyć. Jednocześnie, wiadomo, że poza Rosją wiele naszych interesów jest rozbieżnych. Wy bardziej potrzebujecie nas, niż my was. A skoro tak, to musicie spełnić kilka naszych żądań. Inaczej nie będziemy wam pomagać tak, jak tego potrzebujecie”. I najważniejsze: powinniśmy wreszcie uświadomić Ukraińcom, że to nie oni za nas walczą, tylko walczą za siebie, ale dzięki nam. ©℗

Maciej Pieczyński

Komentarze

@Edmund
2024-10-31 08:10:05
chanukowa koalicja głosowała tak jak głosowała, nie pierwszy i nie ostatni raz.
@ @2024-10-28 19:19:
2024-10-31 01:24:03
Na pewno chcesz tak powiedzieć o Lechu Kaczyńskim - 'polskich głupeczków i tak nikt nie bierze na poważnie'? Rosja była na szczycie w Bukareszcie. Putin 'sprzeciwił się rozmieszczeniu amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i w Czechach. Rosja sprzeciwiła się również objęciu Gruzji i Ukrainy planem MAP.' Co Rosja ma do polityki innego niepodległego kraju?
Edmund
2024-10-30 14:25:34
No właśnie.Ja nie jestem politykiem ale doskonale to rozumiem.Nasuwa się pytanie,czy to możliwe żeby politycy polscy i zachodni na to nie wpadli? Odpowiedzi są dwie:albo robią to celowo bo mają w tym jakiś interes,albo są zwykłymi,prymitywnymi...głupkami.
znak zapytania
2024-10-30 06:54:30
co robią w polskim parlamencie takie indywidua jak np Paweł Kowal? A takich jak on jest bez liku... To o nich Feliks Konecxny pisał:"Są Polacy, gotowi każdej chwili krzywdzić Polskę, z obawy, żeby nie skrzywdzić kogo innego" - trudno z tym polemizować bo ujęcie tego co obserwujemy nader trafne ale można i należy pytać czy to są Polacy czy może jednak "polacy" - ludzie formalnie posiadający polskie obywatelstwo ale mający problem z polskością, Polakami i polskim interesem narodowym...
@2024-10-28 19:19:01
2024-10-29 09:35:37
Myślę, że taka propozycja w ogóle nie piwinna była paść. Szczególnie ze strony USA, bo polskich głupeczków i tak nikt nie bierze na poważnie. Takie były uzgodnienia podczas rozszerzania NATO. Słusznie Rosja założyła, że to początek poprzez podburzanie agresji na nią. Porozmawiać należałoby też o zachodnich doradcach wojskowych na Ukrainie. Tego też Rosja nie mogła nie widzieć.
@ Myślę, że
2024-10-28 19:19:01
Na szczycie w Bukareszcie (2008) Ukraina nie została zaproszona do NATO: 'Sojusz nie zaoferował Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP, Memebership Action Plan) Gruzji i Ukrainie z powodu sprzeciwu Francji i Niemiec (mimo poparcia USA i Polski).' Dopiero teraz jest rozważane jest takie zaproszenie Ukrainy.
@Myślę, że
2024-10-28 16:59:54
Po pierwsze obalono legalnego prezydenta Ukrainy który co ważne dla nas miał polskie korzenie i zwalczał banderyzm na Ukrainie. Po drugie Ukraina została zdradzona przez państwa które gwarantowały jej bezpieczeństwo - do tego zobowiązali się sygnatariusze memorandum budapesztańskiego.
Myślę, że
2024-10-28 13:44:03
omawiając przyczyny konfliktu RU-UKR należy wspomnieć o finansowanym przez USA majdanie, który obalił rząd przyjazny Rosji, o agresji banderowców wobec rosyjskojęzycznej ludności na wschodzie kraju i o zaproszeniu Ukrainy do NATO na szczycie w Bukareszcie.
Od dawna mówię
2024-10-27 21:37:56
od dawna mówię żeby Ukraińcy nie walczyli "za nas" ale żeby walczyli "za siebie" i bardzo dobrze im życzę z dala od Polski i Polaków...
@ mbc
2024-10-27 18:52:49
"Brawo. Wreszcie ktoś odważył się przeciwstawić obowiązującej propagandzie". Ten Maciej nie PO-PiS_ze długo, Stawiam "wizę do USA" iż od Nowego Roku (25) będzie "na kuroniówce". Obowiązuje "Sługa Narodu Ukraińskiego" - 2 grudnia 2016 r. Polska zawarła z rządem ukraińskim umowę, która dopiero po 3 latach, w roku 2019, została opublikowana w „Monitorze Polskim” pod pozycją 50. Na podstawie tej umowy, partia i rząd zobowiązały się do udostępnienia Ukrainie wszystkich zasobów Rzeczypospolitej....
mbc
2024-10-27 15:04:34
Brawo. Wreszcie ktoś odważył się przeciwstawić obowiązującej propagandzie. Bo przecież nie tylko Ukraina twierdzi, że jej klęska to tylko początek dalszej ekspansji Rosji, później przyjdzie kolej na wschodnią flankę NATO łącznie z Polską. Tak twierdzi przecież cała masa polskich polityków i tzw. ekspertów, choć rosyjski atak na Polskę wydaje się być mało prawdopodobny. Tutaj chodzi zapewne o uzyskanie większego poparcia społecznego dla związanych z pomocą wydatków.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500