Wtorek, 24 czerwca 2025 r. 
REKLAMA

Na wojnie też można żyć

Data publikacji: 2025-06-22 10:08
Ostatnia aktualizacja: 2025-06-23 00:10

Czy Ukraińcy mają prawo odpoczywać? Czy mają prawo do wakacji? Czy mają prawo się śmiać? Czy mają prawo imprezować? Czy mają prawo choć na chwilę zapomnieć o koszmarze, który ich dotyka? Już samo postawienie tego typu pytań brzmi nie tyle nawet kontrowersyjnie, ile obrazoburczo. I to w uszach zarówno radykalnych zwolenników, jak i skrajnych przeciwników Ukrainy. Oburzenie tych pierwszych mogłoby brzmieć następująco: „jak można mówić o wakacjach w momencie, gdy Rosjanie bombardują Kijów i Odessę, gdy giną ukraińscy cywile – niewinne ofiary niczym niesprowokowanej agresji?!”. Z kolei ci drudzy mogliby zareagować tak: „jeśli Ukraińcy mają czelność odpoczywać w czasie rzekomo tak strasznej wojny, to znaczy, że ta wojna wcale nie jest taka okropna, jak nam próbuje się wmówić! A skoro tak, to nie powinniśmy im pomagać! Przecież nie będziemy im urlopów finansować!”.

Postawa pierwszych wynika z sympatii, drugich zaś – z antypatii wobec Ukraińców. W obu wypadkach mamy chyba jednak z brakiem umiejętności zrozumienia sytuacji naszych południowo-wschodnich sąsiadów. Przy czym trzeba poczynić ważne zastrzeżenie. Jest różnica pomiędzy Ukraińcem, odpoczywającym w kraju, a Ukraińcem (mężczyzną, bo kobiety mogą wyjeżdżać i to oczywiste, że trzeba je zrozumieć), który z kraju uciekł dzięki łapówce, unikając w ten sposób służby wojskowej, a teraz świetnie się bawi w Polsce czy w Niemczech, domagając się przy tym jakichś specjalnych praw.

Ten drugi przypadek jest dość czytelny. Rozbijający się drogimi samochodami po zachodnich ulicach bogaci ukraińscy mężczyźni nie mogą budzić sympatii – ani mieszkańców kraju, do którego uciekli, ani swoich rodaków, których zostawili w potrzebie. Przy czym nie chodzi tu o jakieś szczególne moralne uniesienie – każdy jest kowalem własnego losu i nikt nie wie, jak zachowałby się w skórze drugiej osoby, w okolicznościach, w której ta druga osoba się znalazła. Ale niezależnie od tych okoliczności, zrozumiały jest niesmak, jaki wzbudzają tego typu przypadki.

To banał, ale każdy ma prawo bać się śmierci i żyć po swojemu. Dotyczy to jednak również Ukraińców, mieszkających w kraju. I odpoczywających w kraju. Niebawem już oficjalnie rozpocznie się sezon wakacyjny. Plaże w Odessie nad Morzem Czarnym pełne są turystów. Z reguły – samych Ukraińców. Jest tam trochę cieplej niż nad Bałtykiem. Od kilku dni temperatura wody przekracza 20 stopni Celsjusza. Kurort oferuje swoim mieszkańcom i gościom mnóstwo atrakcji. W internecie można na ten temat znaleźć mnóstwo zachęcających informacji. Dwie siostry – młode mieszkanki Odessy, prowadzą na YouTube kanał pod sugestywną nazwą „Na pozitiwie”, czyli po rosyjsku „Pozytywnie”. Niedawno opublikowały wideo-reportaż z ich rodzinnego miasta. Pokazały, jak wspaniale rozwija się turystyka nad Morzem Czarnym. W jakiej cenie można kupić lody, a w jakiej materac do pływania, które leżaki są darmowe, a które płatne. Wydawałoby się: skandal! Jak można w ogóle coś takiego pokazywać? Jaka to wojna? YouTuberki albo szkodzą własnemu krajowi, opisując, jak się bawi Odessa, albo – chcący czy niechcący – demaskują fałsz, jakim jest narracja o biednej, ledwo dyszącej Ukrainie.

Ani jedno, ani drugie. Między wierszami, między jednym a drugim zdaniem o tym, jak wspaniale można spędzić urlop w Odessie, pojawia się mroczna prawda o wojnie. Kobiety pokazują swoim widzom schrony przeciwlotnicze, położone na samej plaży, a także tablicę informacyjną, ostrzegającą przed różnymi rodzajami min morskich. Co prawda, władze oczyszczają wody przybrzeżne z ładunków wybuchowych, ale zawsze jest ryzyko, że któraś bomba nie została wyłowiona. YouTuberki opowiadają też przypadek z sąsiedniego kurortu Zatoka, gdzie pewien mężczyzna zginął w wyniku wybuchu jednej z takich min. Oprowadzając widzów po słonecznym bulwarze, kobiety relacjonują, niby mimochodem: „dziś była straszna nic. Kilka razy musiałyśmy schodzić do schronu przeciwlotniczego”. Jednak „ludzi nic nie powstrzymuje – wszyscy są zmęczeni, ale też wszyscy chcą odpocząć, poopalać się, niezależnie od tego, jak jest strasznie”.

Jest w tym głęboka prawda. Człowiek, niezależnie od okoliczności, nie chce przestać być człowiekiem. Chce żyć i odpoczywać. Żeby nie zwariować. Ci, którzy krytykują Ukraińców za opalanie się na odeskiej plaży, powinni zadać sobie pytanie: „a czy przeszkadza mi, że podczas powstania warszawskiego, albo w ogóle w czasie okupacji niemieckiej w Polsce, żołnierze podziemia niepodległościowego brali śluby, odpoczywali, chodzili na tańce?”. Zapewne większość krytyków odpowiedziałoby bez wahania, że „to nie jest to samo”. Tyle że taka odpowiedź byłaby objawem hipokryzji. Bo to jest to samo. Nie, w żadnym wypadku nie zamierzam zrównywać – jak czynili to niektórzy – zburzonej przez Niemców Warszawy ze zburzonym przez Rosjan Mariupolem, ani Armii Krajowej z brygadą „Azow”. Chodzi o coś zupełnie innego. O to, że niezależnie od tego, o jakiej wojnie mówimy, naturalnym odruchem ludzi jest próba zapomnienia o koszmarze tejże wojny. Dotyczy to zarówno żołnierzy, jak i cywilów. Jedni nie mogą cały czas siedzieć w okopach, a drudzy – w schronach. Ale to też nie oznacza, że mają imprezować całą noc, pić na umór, by zapomnieć. Oznacza to, że powinni po prostu znaleźć chwilę na odpoczynek. Żeby później mieć siłę dalej stawiać czoła rzeczywistości. Ukrainiec, imprezujący w warszawskim klubie nocnym po tym, jak dał w łapę pogranicznikowi, albo lekarzowi, który wystawił mu stosowne zaświadczenie, pozwalające wyjechać z kraju, ma swoją historię, swoje problemy, ale na współczucie bynajmniej nie zasługuje. Natomiast mieszkaniec czy mieszkanka Odessy, po całej nocy spędzonej w schronie, ma siłę i odwagę normalnie żyć, choćby wylegując się na plaży na pewno nie zasługuje na drwiny. A raczej na podziw – za stawianie czoła okolicznościom, które dla większości Polaków są wręcz niewyobrażalne.

Maciej PIECZYŃSKI

Komentarze

no bo się tak zastan
2025-06-22 23:47:36
no bo się tak zastanawiam - cenzurą cenzurą ale żeby cenzurować oficjalne dane ukraińskiego urzędu statystycznego?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500