Z dobrymi wieściami lepiej się nie spieszyć… Mogą się okazać przedwczesne. Któż by się spodziewał, że na obradach WHO w Davos starannie opracowany projekt „traktatu pandemicznego” odrzuci część krajów tzw. Trzeciego Świata. Wydawało się, że po takiej siurpryzie globaliści nieco przystopują …
Innym tonem zagaił też „nasz człowiek w WHO”, minister Adam Niedzielski: … „Od kwietnia ub. roku Polska działa w klauzuli wyższej konieczności, odmawiamy przyjęcia nowych dostaw (szczepionek), bo zmieniły się warunki epidemiczne. Kontrakty są tak źle zdefiniowane, że one właśnie zmuszają państwa do przyjmowania setek milionów preparatów, których już nikt nie potrzebuje(!)”.
Skąd u naszego „innowacyjnego” ministra ta krytyczna, wręcz zuchwała nuta wobec Big Pharmy i UE? Otóż chce on zostać posłem (wszak trudno o lepszego komendanta izolatorium…).
Niestety, Zło nie śpi i niezrażone jedną nieudaną próbą, szykuje nam kolejne nowinki. W ubiegły poniedziałek, niemal tuż po sesji w Davos, Unia Europejska zawiadamia świat, że zawarła z WHO porozumienie na rzecz wprowadzenia powszechnego paszportu zdrowotnego, w imię umocnienia bezpieczeństwa zdrowotnego, postępu w rozwoju medycyny oraz zapewnienia bezpiecznej komunikacji(!). Tak to ożył niebezpieczny pomysł globalistów, zdawało się, odesłany do lamusa po ataku Putina na Ukrainę…
A zatem – w myśl prasłowiańskiego aforyzmu „nie kijem, to pałką” – paszport zdrowotny utoruje drogę do traktatu pandemicznego. Natomiast przewodnicząca KO Ursula von der Leyen proponuje Europejczykom dyskusję na temat… obowiązku (przymusu) szczepień. To – w czasach zaostrzenia „walki ze zmianami klimatu” może ostatnia okazja, by głośno powiedzieć NIE.
Czy nasi europosłowie, których wybrali Polacy – odważą się bronić wolności wyboru?!
Beniamin Franklin – rzec można – projektant Stanów Zjednoczonych Ameryki stwierdził: Kto w imię bezpieczeństwa rezygnuje z wolności, straci jedno i drugie…
Choć w skali ludzkich potrzeb bezpieczeństwo zajmuje miejsce pierwsze, to jednak historia różnych cywilizacji potwierdza tezę Franklina.
Dwa koszmarne lata mniemanej pandemii wciąż czekają na rozliczenie, czeka zwłaszcza tragiczny polski bilans ponad 200 tys. nadmiarowych zgonów, wywołanych nie wirusem, lecz dezorganizacją lecznictwa…
Właśnie w Niemczech rozpoczął się pierwszy proces przeciw producentowi szczepionki antycovidowej BioNTech o odszkodowanie za skutki przyjęcia preparatu, który wbrew załączonej doń informacji okazał się nie tylko nieskuteczny, ale i szkodliwy. Czy to pierwszy skowronek nadziei, czy kolejny daremny krzyk rozpaczy?
A może jednak początek końca pandemicznej bestii? ©℗
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.