Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Ważny znak

Data publikacji: 2021-09-20 11:25
Ostatnia aktualizacja: 2021-09-21 11:33

Chociem człek mocno dojrzałego wieku i długom terminował w zawodzie, traf sprawił, żem (niestety, nie po raz pierwszy…) pomylił sobotę z niedzielą, informując w tym kąciku o dacie beatyfikacji kardynała S. Wyszyńskiego. Przepraszam…, ale także korzystam z danej przez błąd szansy powrotu do tematu.

A pomógł mi w tym przeczytany wywiad z ks. dr. Jerzym Jastrzębskim, wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie. Ksiądz uczestniczył w pracach komitetu do spraw beatyfikacji kardynała S. Wyszyńskiego, jako że od lat promuje nauczanie o Prymasie Tysiąclecia. Wydał też książkę „Bł. Stefan Wyszyński. Prymas do odkrycia”. Jest w niej też wątek szczeciński. Wyniesienie bowiem na ołtarze wymaga rzetelnie udokumentowanych cudów, a takowy właśnie uratował naszą współmieszkankę. Dowód w postaci dokumentacji medycznej sprzed wielu lat zachował się w szpitalnym archiwum przypadkiem… lub cudem. Notabene, jak twierdzi ks. Bronisław Bozowski, nie ma przypadków, są tylko znaki…

W ostatecznym wyborze przez papieża długo odkładanej daty ogłoszenia S. Wyszyńskiego błogosławionym ks. Jastrzębski upatruje też niezwykłej koincydencji:

„Myślę, że tę datę wybrał nieprzypadkowo. Papież Franciszek uznał bowiem Prymasa Tysiąclecia za obrońcę wiary, dlatego wybrał na jego beatyfikację dzień, który przypomina nam wydarzenie historyczne.

12 września 1683 roku zjednoczone wojska chrześcijańskie, na prośbę papieża Innocentego XI dowodzone przez polskiego króla Jana III Sobieskiego, rozgromiły armię turecką pod Wiedniem. To było bardzo ważne zwycięstwo, które uratowało cywilizację chrześcijańską. Tak samo kardynał Wyszyński niejednokrotnie w swoim życiu i posłudze udowadniał, że może być niezwykłym przykładem obrońcy wiary”.

Wprawdzie niezrozumiałe niekiedy dla wiernych wypowiedzi papieża Franciszka mogą wywoływać dezorientację (tym razem daruję sobie rozważanie przykładów) to jednak zbieżność dat, odwołanie się do wspaniałej sarmackiej wiktorii może Polakom dodać skrzydeł, obudzić nadzieję.

Wszak w obecnym zamęcie dziejowym łakniemy prawdziwego autorytetu jak kania dżdżu. Chciałoby się napisać – jak wzorca z Sevres, ale i tu nastąpiły zmiany (np. zastąpiono metalowy wzór kilograma formułką fizyczną)…

To, czego doświadczamy ostatnio – chaos informacyjny, sztuczki socjotechniczne, słowem niewiarygodny przekaz – rodzi lęk, czasem wręcz panikę. Stąd już prosta droga do obniżenia społecznej spójności, solidarności w obliczu globalnych zmian.

Jaką przyszłość zbudujemy naszym potomnym? W tej sytuacji bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy ludzi (przywódców) prawych i odważnych, którzy wzorem Prymasa Tysiąclecia potrafią w przełomowym momencie historii powiedzieć „non possumus”* – nie możemy (tego zaakceptować)!

Skoro wedle księdza Bozowskiego: „Nie ma przypadków – są tylko znaki”, zatem za takowy można uznać zbieżność dat polskiej odsieczy Wiednia i beatyfikacji prymasa.

* Tak właśnie Sanhedrynowi zakazującemu głoszenia nauki Jezusa odpowiedzieli dwaj apostołowie Piotr i Jan. Ich śladem poszedł Prymas. ©℗

Komentarze

gsgs
2021-09-21 11:12:07
I pod kuratelą błogosławionego trwała pedofilia i przenoszenie tzw. księży na równie waźne placówki...
cytacik
2021-09-21 07:29:55
"Dzisiejsza Trzecia Rzesza podjęła tytaniczną próbę realizacji wielkich idei, które mają przynieść odrodzenie ludzkości. (…) Rasizm kryje w sobie pewne zdrowe myśli, które dotychczas znane były tylko w szczupłym gronie lekarzy i biologów. Dziś przyszedł czas na ich rehabilitację." - Stefan Wyszyński.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500