Zaczęło się od tzw. Raportu Rzymskiego alarmującego, że człowiek chce zniszczyć planetę, więc należy ród ludzki zredukować dla dobra przyrody. Ćwierć wieku temu potęgi przemysłowe Zachodu, aby swą dominację utrwalić po wsze czasy, postanowiły powstrzymać rozwój krajów „drugiego” (postkomunistycznego) i Trzeciego Świata. Stąd zrodziła się w kręgach polityków katastroficzna teoria globalnego ocieplenia, sprzeczna z wiedzą poważnych uczonych. Na dodatek, zdaniem „postępaków”, to ocieplenie dokonuje się za sprawą człowieka, który spala kopalne surowce energetyczne, głównie węgiel. Ponieważ z dymu fabryk i wyziewów silników najbardziej toksyczne składniki można odfiltrować, gang globalistów wykombinował, że głównym winowajcą ocieplenia jest dwutlenek węgla. Dlaczego akurat ten gaz – nie tylko niezbędny do egzystencji przyrodzie ożywionej, ale też przyjazny ludziom? Bo trudno go wyłowić ze spalin!
W dodatku zwolennicy „globcio” postawili na naukowy absurd: uznali przyczynę za skutek. Od lat wiadomo, że wzrost temperatury zwiększa emisję dwutlenku, a nie dwutlenek ją podnosi! Ciepło daje Ziemi Słońce i od intensywności plam na owej życiodajnej gwieździe zależy kondycja naszej planety. Tego uczono nas w szkołach (czy dziś już nie?!) i tego trzymają się poważni (nieprzekupni!) geofizycy. Wśród nich wybitny polski badacz prof. Mirosław
Dakowski.
Potężny klan globalistów opanował jednak kraje Zachodu i już od kilkunastu lat prowadzi zażartą „walkę z klimatem”. Obłędną teorię o destrukcyjnej roli dwutlenku węgla narzuca członkom Unii Europejskiej centrala w Brukseli. W 2008 roku ludzie ówczesnego premiera Tuska, wbrew interesom kraju, podpisali umowę wymuszającą szybkie tempo „redukcji emisji CO2” ,czyli odejście od energetyki węglowej. Nasi ówcześni przywódcy, niepomni lekcji fizyki w szkole, dali sobie wmówić, że atmosfera Ziemi stałe się ociepla za sprawą nadmiaru dwutlenku węgla, który jest skutkiem działalności człowieka.
Dziś ponosimy skutki tej kapitulacji w postaci drastycznych kar finansowych za poczciwy dwutlenek, wszechobecny
w świecie.
Konferencja w Katowicach to rytualny zlot osób z oszustwem pogodzonych. Przebił wszystkich „intelektualista” Schwarzenegger sentencją „węgiel, gaz i ropa to największe zło w rozwoju ludzkości”. Debata, której uczestnicy akceptują kłamstwo, przypomina „światowe kongresy pokoju” w krajach komunizmu. Tamto kłamstwo rozwiał wiatr historii. Dziś promyk nadziei niesie fakt, że przywódca mocarstwa, które oszustwo w obieg wprowadziło, Donald Trump, odmawia w nim udziału. To pierwsza jaskółka…
Jeśli zaś idzie o tak nam zalecane odnawialne źródła energii – ogniwa słoneczne, geotermię, siłownie wodne, wiatraki (polskiej produkcji!) – rozwijajmy je jak najbardziej!!! Nie gódźmy się tylko na elektrownie atomowe – potwornie niebezpieczne (Czarnobyl, Fukushima i kilka innych, utajnionych katastrof) i bardzo drogie (trudno pozbyć się toksycznych odpadów!). ©℗
* * *
CO2 to gaz przyjazny, rozwesela człowieka (wody gazowane, szampan).
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.