Brutalny atak „białych hełmów” – spadkobiorców ZOMO – na prowadzących legalny i spokojny protest rolników przypomniał, że formalna zmiana ustroju nie musi zmieniać ludzi u władzy. Zmienią garnitury, krawaty, hasła wyborcze, frazesy, ale natura, społeczny instynkt, nawyk do służby silniejszym przeciw słabszym i obcym przeciw swoim, pozostaje. A jeśli do tego lider ma 100 proc. poparcia bossów UE, może iść na ostro – hulaj dusza, piekła nie ma…
Voltaire – oświeceniowy filozof, intrygant, krzewiciel „postępu” ostrzegał buntowników „Jest bardzo niebezpiecznie mieć rację, podczas gdy rząd jej nie ma”.
Ta nieoczekiwana brutalność to ostrzeżenie, że władza po dobroci nie odpuści, chyba że decydenci z Brukseli zmienią zdanie. Mimo to, na razie gremialnym zrywem wszystkich niemal krajów UE (nareszcie!) udało się zastopować istotną część rolniczego pakietu Zielonego Szaleństwa, w tym zwłaszcza obowiązkowe ugorowanie części ziemi ornej. Wrogowie tradycyjnych upraw zostali na razie odparci.
Natomiast Komisja Europejska przyspieszyła tempo zmian innych dziedzin, konsekwentnie, ale bez zadęcia – w myśl rosyjskiej zasady „tisze jediesz, dalsze budiesz”. „Jedzie na nas walec” – tak trafnie i obrazowo określił obecną ofensywę unijnych biurokratów na resztki bastionów „starej Europy” jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak.
Zaiste w stachanowskim tempie Komisja Europejska opracowuje i przegłosowuje kolejne filary nowej – scentralizowanej i autorytarnej struktury Unii. Tej, która tak ponętnie wyglądała dla ogromnej większości rodaków 20 lat temu, gdy Polska do Wspólnoty wstępowała.
Dopiero po kilku dniach po obradach dowiadujemy się, że w dyskusji nad projektem cyfrowego systemu identyfikacji (inwigilacji) było kilka bardzo mocnych głosów, wyrażających sprzeciw wobec przenoszenia do Europy najgorszych wzorów chińskiej tyranii. Niestety, większość milcząco projekt zaakceptowała. Tak umiera duch wolności na kontynencie, który był tejże wolności kolebką.
W podobnym trybie zdecydowano o relokacji nielegalnych imigrantów, a nasz przedstawiciel zupełnie zignorował fakt, że w ubiegłorocznym, towarzyszącym wyborom referendum – „niewiążącym”, bo zbojkotowanym przez ludzi Tuska – duża większość Polaków relokację taką odrzuciła. Czyż nie lepiej po prostu odesłać niechcianych przybyszów do ich ojczyzn?!
Niestety – pozostała wciąż aktualna potwornie rozbudowana część Zielonego Ładu, nakazująca rezygnację z paliw kopalnych w energetyce, przemyśle i komunikacji, na rzecz kapryśnej (zależnej od pogody) energii wiatru i słońca. Pozostał… oręż walki z dwutlenkiem węgla – niszczący rozwój podatek ETS.
Najdramatyczniejszym elementem ogarniającego nas chaosu jest wojna na Ukrainie. Dziś już widać wyraźnie, że jest to w istocie rywalizacja od dawna rywalizujących ze sobą mocarstw: tzw. kolektywnego Zachodu ze wschodnimi satrapiami Chin i Rosji.
Otwarty konflikt atomowy oznacza powszechną zagładę. Niestety, liderzy Zachodu już trzeci rok uparcie nakłaniają akurat Polskę, do wysłania wojska na Ukrainę w celu „osłabienia Rosji”. Rzecz w tym, że NATO jest paktem obronnym – nie chroni najeźdźców, a przekroczenie granicy przez wojsko oznacza agresję.
Polonia amerykańska (10 milionow ludzi) skierowała do naszych władz list otwarty z dramatycznym apelem o podjęcie misji pokojowej w interesie Ukrainy i całego świata. Nasz ambasador w USA Magierowski, uznał to za… wsparcie Rosji (!). Papież Franciszek wezwał władze Ukrainy do „odwagi podjęcia rokowań”. Turcja zaoferowała prezydentowi Zełenskiemu pośrednictwo w rokowaniach. Coś się rusza…
Co przyniesie audiencja przywódców Polski w Białym Domu? Czy prezydent Biden poważy się wysyłać Polaków w bój bez ochrony NATO? ©℗
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.