Mamy czasy naznaczone duchem wojny, agresji, wymuszonej przez Zachód irracjonalnej ofiarności na rzecz sąsiada, niestety kosztem własnego kraju. I co najgorsze jesteśmy na różne sposoby nachalnie wypychani do udziału w wojnie, której eskalacja grozi globalną zagładą. Równocześnie Unia Europejska – wspólnota, do której przystąpiliśmy w naiwnej wierze w dobre intencje Zachodu – by zaznać dobrobytu i wolności – właśnie korzystanie z obu tych dóbr chce nam drastycznie ograniczyć…
Tymczasem w siedzibie ONZ w Genewie toczy się walka, wprawdzie bezkrwawa, ale o bardzo wysoką stawkę – o treść tzw. traktatu pandemicznego. Już wiemy, czym jest tzw. pandemia. Dwuletni koszmar był wszak udziałem wielu narodów… Dlatego większość krajów świata nauczyła się skutecznie odpierać naciski Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – finansowanej przede wszystkim przez prywatne korporacje, dążącej do przejęcia od państw członkowskich całkowitej władzy nad sferą ochrony zdrowia. Wówczas WHO mogłoby w dowolnym czasie narzucać światu rygory pandemiczne, z zamknięciem gospodarki, zakazem przemieszczania się i przymusem szczepień na czele… Jeszcze do niedawna większość krajów opierała się temu skutecznie. W ostatnich dniach jednak sytuacja obrońców zdrowotnej suwerenności osłabła.
Oto fragment dramatycznego apelu obserwujących obrady przedstawicieli CitizenGo – organizacji broniącej praw obywatelskich: „Żądni kontroli biurokraci i globaliści ONZ są bliscy przekonania naszych przywódców narodowych do zrzeczenia się suwerenności, narażając tym Twoje zdrowie, Twoją wolność […] Globaliści (mogąc w dowolnym terminie ogłosić pandemię) zadecydują o tym, jak będziesz żył, dokąd będziesz mógł się udać i jakie decyzje medyczne podejmą wobec Twoich dzieci… Pamiętasz Covid? Zaraz może być gorzej!”.
Sytuacja jest więc poważna. Czy kilka milionów podpisów pod apelem przekona naszych negocjatorów na tyle, by się oparli presji (globaliści nie przebierają w środkach) zjednoczonego Zła?
Otóż trzy dni temu w Genewie rozpoczęła się finalna tura rozmów dotyczących zmian w Traktacie Pandemicznym WHO. Globaliści chcą przegłosować nowy dokument do końca maja, by akurat 1 czerwca – na Dzień Dziecka – ogłosić swą władzę nad nami…
Wielu z nas już wie, że w przypadku buntu normalnych ludzi przeciw różnym Nowym Zielonym Ładom, czy dyrektywom „budynkowym”, ogłoszenie pandemii byłoby najskuteczniejszą formą pacyfikacji. A patogen już zaprogramowano: zowie się X… Zgiń maro!
Nie da się wykluczyć, że epidemia nowotworów w Europie i Ameryce (zwłaszcza tzw. turbo-raków wśród ludzi młodych) jest następstwem pandemii. Jeśli nie z powszechnej aplikacji eksperymentalnych preparatów genetycznych*, to na pewno dwuletniej atmosfery strachu i stłamszenia, wymuszonej izolacji i upadku gospodarczego.
Za tydzień wybory do Europarlamentu – bardzo ważne, bo przesądzające o kształcie Wspólnoty, co musi się przełożyć na dalsze losy mieszkańców kraju między Odrą a Bugiem.
Politycy rządzący od 13 grudnia 2024 nie dają nam wielkich szans. Nie warto słuchać premiera, który bez żenady… oddziela obietnice od czynów. Taką ma rolę; dezorientować fanów „czerwonego serduszka”. Warto się wsłuchać, co mówią realizatorzy rzeczywistego, redukującego ambicje cywilizacyjne Polaków programu KO.
Janusz ŁAWRYNOWICZ
* Niezależni badacze w swej ocenie preparatów mRNA są zgodni w jednym – potraktowani nimi pacjenci tracą naturalną, zdobywaną przez całe życie odporność na różne infekcje. ©℗
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.