Jeszcze niespełna rok temu na konferencji klimatycznej w Paryżu przedstawiciel Polski prof. Jan Szyszko, minister ochrony środowiska, zaproponował, by w ocenie emisji dwutlenku węgla przez przemysł brać pod uwagę zalesienie kraju. Przypomniał, że to lasy najskuteczniej absorbują CO2, wytwarzając życiodajny tlen.
Występ polskiego badacza zyskał doskonałe recenzje w świecie. I już wydawało się, że naszą propozycję redukowania dwutlenku w powietrzu poprzez powiększanie obszarów leśnych przyjmie Unia Europejska. Niestety, eurokraci wciąż trwają przy idei redukcji dwutlenku poprzez bezwzględną dekarbonizację. Naraża to Polskę – której przemysł bazuje w 90 proc. na węglu, na coraz wyższe kary, w postaci konieczności wykupu pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych, co mnożąc koszty godzi w nasz program odbudowy polskiego przemysłu.
Tymczasem w kraju z histerią atakuje profesora lobby „ekologiczne” za to, że zezwolił na wyrąb skażonych kornikiem świerków w części Puszczy Białowieskiej. Ci sami jeszcze głośniej krytykują ministra Szyszkę za nową ustawę o łowiectwie, która pozwala na większy odstrzał dzikich zwierząt, w tym zwłaszcza czyniących ogromne szkody dzików. Zezwala również na redukcję kilka lat temu bezmyślnie do Polski sprowadzonych bobrów, niszczących wały przeciwpowodziowe.
Niestety, w tej ustawie pan minister – zamiłowany myśliwy – sam się podłożył adwersarzom, zezwalając na strzelanie do zwierzaków w odległości 100 metrów od domów mieszkalnych!
Tu jeszcze jest szansa, że parlamentarzyści wybrani przez Polaków kochających ciszę, spokój i bezpieczeństwo, ten przepis zmienią, zdecydowanie wydłużając strefie bezpieczeństwa. Przy takiej korekcie, bilans poczynań pana ministra byłby pozytywny, gdyby…
Gdyby niespełna tydzień temu nie zalecił Lasom Państwowym intensyfikacji wyrębu, aby przemysł meblowy mógł produkować więcej. Trudno uwierzyć, że ten sam człowiek przez 8 lat jako poseł opozycji żarliwie bronił polskich lasów przed prywatyzacją i nadmierną wycinką.
Nawiasem mówiąc, w Zachodniopomorskiem mamy przemysł drzewny zagraniczny – głównie szwedzki. Otóż Szwecja pokryta lasami w 80 proc.(!) wykorzystuje swe bory nader oszczędnie, a jej wielkie przedsiębiorstwo Swedwood stanowiące część koncernu IKEA, w spółce z Rejonowymi Dyrekcjami Lasów Państwowych, od ponad dwudziestu lat eksploatuje lasy w północnej Polsce*. Skalę tych wyrębów widać nawet z okien pociągów i samochodów.
I tu pan profesor, prowadząc politykę sprzeczną z wcześniej głoszonymi szlachetnymi ideami, nie może liczyć na zrozumienie większości rodaków.
Janusz ŁAWRYNOWICZ
*Szwedzcy inwestorzy czują się u nas dość pewnie, bo ostrzegają, że jeśli polski partner nie zwiększy puli drewna, oni przeniosą się do Rosji. Cóż, nie ma jak tajga…
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.