Gmach Parlamentu Europejskiego w Strasburgu – kluczowa instytucja Unii Europejskiej – nosi imię włoskiego komunisty Altiero Spinellego – a nie Roberta Schumana, Jeana Moneta, Alcide de Gaspariego czy Konrada Adenauera. Widomy to znak czyja idea dominuje dziś we wspólnocie.
Włoski antyfaszysta A. Spinelli (1897 – 1986), zesłany przez reżim Mussoliniego na odludną skalistą wyspę Ventotenę, stworzył (wzorem klasyków Marksa i Engelsa) manifest wzywający miłujących pokój Europejczyków do połączenia się państw kontynentu w unię, wspólnotę prawdziwie sprawiedliwą i demokratyczną, ale „poprzez dyktaturę partii rewolucyjnej”. Spinelli został po wojnie unijnym aktywistą, a swój pomysł na postępową Europę rozwijał w brukselskich kuluarach, w cieniu dominujących wtedy chadeckich aktywistów z Schumanem i Monetem na czele. Jego recepta nabrała aktualności po przełomie obyczajowym końca lat 60., w pierwszej dekadzie XXI wieku natomiast, wsparta przez globalistów, stała się koronnym programem nowych lewicowych euroelit.
Jakże prorocze okazały się – odsądzane od czci, wiary i rozsądku – głosy naszych konserwatywnych polityków z ostatniego przełomu wieków (m.in. Jan Łopuszański), że Unia dąży do centralnego sterowania państwami członkowskimi i wymuszenia lewicowej sekularyzacji Europy Wschodniej. Słowem – Bruksela niesie nam to, z czego ledwie zdążyliśmy się otrząsnąć…
Stowarzyszenie ideowe zwane Grupą Spinellego tworzą dziś w europarlamencie m.in. takie postacie, jak: Guy Verhofstadt, Daniel Cohn-Bendit, Danuta Huebner, Róża Thun…
Jeszcze rok temu nasz kraj wskazywano jako przykład ekonomicznego sukcesu. Rozkwitały wielkie inwestycje infrastrukturalne, bezrobocie było minimalne, a płace rosły. Nawet realizowana z potwornym mozołem, wbrew zagranicznym i krajowym centrom destrukcji, reforma sądownictwa wydawała się nabierać zdecydowania… Tymczasem opresja, jaką przyniosło światu minione przedwiośnie, bardzo pomieszała nam szyki.
Niemal bez oporu nasz rząd przyjął Zielony Ład – ekstremalny program transformacji energetycznej nakazujący do 2030 roku zamknąć kopalnie węgla i drastycznie ograniczyć emisję CO2. Pod presją Niemiec zaakceptowaliśmy „ocenę praworządności” jako warunek przyznania unijnych dotacji, rezygnując z prawa weta w zamian za obietnice życzliwej interpretacji nowej zasady.
Tymczasem w europarlamencie słychać aż nadto wyraźnie, że w Unii nastała „epoka Spinellego”. Sztandarowego eurokomunisty, który w odróżnieniu od lewicowców polskiego chowu był radykałem pozbawionym wątpliwości. A oto jego koronna myśl: „Kwestia, która musi być rozwiązana jako pierwsza – bo bez niej wszelki postęp w innych dziedzinach będzie pozorny – to zniesienie podziału Europy na suwerenne państwa narodowe”.
Tryumf myśli Spinellego w Starsburgu to dramatyczna przestroga dla narodów Europy. ©℗
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.