Zgoda rządu Ewy Kopacz na przyjęcie narzuconej przez Berlin i Brukselę liczby bliskowschodnich uchodźców, wobec wstrzymania repatriacji Polaków z republik postsowieckich, budzi powszechne oburzenie.
Po lakonicznym komunikacie wojewody, że na Pomorzu Zachodnim ma być rozlokowanych 1600 uchodźców (imigrantów?) z Bliskiego Wschodu, na ostatniej sesji sejmiku wojewódzkiego Krzysztof Zaremba - jeden z radnych opozycji - zadał marszałkowi w imieniu mieszkańców regionu jak najbardziej oczywiste pytanie:
- Gdzie powstaną ośrodki dla wspomnianych przybyszów? Tu chodzi o bezpieczeństwo, zdrowie mieszkańców.
I na sali zapadła pełna napięcia cisza... Natomiast radny PO Jan Kuriata w miłościwie nam panującym „obywatelskim" stylu zdyscyplinował zebranych apostrofą: „Ksenofobiczne lęki i gadanie w imieniu wszystkich jest niedopuszczalne"... Basował mu gorliwie w tymże stylu radny niezależny Artur Nycz.
I przedstawiciele ludu posłusznie, przygniatającą większością - niczym WRN w latach PRL - wniosek o przeprowadzenie na ten temat dyskusji z udziałem wojewody odrzucili.
Nie wiedzą i wiedzieć nie chcą... Boją się chcieć? W każdym razie sejmik jako organ kontrolny władzy wykonawczej - jak za komuny - uchyla się od obowiązku zadawania prominentom niewygodnych pytań.
Nie wszędzie biurokratyczna, komusza skamielina ma się tak dobrze... Burmistrz Kraśnika (Lubelskie) Mirosław Włodarczyk na sugestię wojewody, by przydzielonych gminie 50 uchodźców ulokować w minidomach pomocy społecznej oraz internatach, zapewniając im tak tzw. catering, odparł: „Miasto Kraśnik nie dysponuje możliwością zakwaterowania i wyżywienia tylu uchodźców. Moim prawnym obowiązkiem jest prowadzenie polityki prorodzinnej, zapewnienie pomocy społecznej najbiedniejszym mieszkańcom. Właśnie przekazano najuboższym 57 mieszkań socjalnych odremontowanych przez miasto, a kolejka oczekujących jest jeszcze długa. Podzielił też powszechną opinię, że pierwszeństwo w przyjeździe do naszego kraju mają potomkowie naszych rodaków przymusowo wysiedlonych na Wschód.
Burmistrz ma mocny mandat z bezpośredniego wyboru i ma odwagę, by myśleć logicznie. Sesja naszego sejmiku dowodzi jednak, że na tak samodzielne myślenie stać niewielu wybrańców ludu. Nawet w obliczu bardzo prawdopodobnego politycznego przełomu...
Siedzibę sejmiku zachodniopomorskiego zbudowano niedawno, w niepodległej już Polsce, tymczasem gremium, które się do niej ewakuowało z gmachu dawnej siedziby WRN przy Wałach Chrobrego, przyniosło ze sobą mentalne opary epoki Bieruta...
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.