U schyłku wakacji prezes TVP Jacek Kurski (ten pewny siebie dygnitarz był kiedyś niezłym reporterem) oznajmił z satysfakcją, że program red. Pospieszalskiego „Warto rozmawiać” do ramówki nie wróci, bo „jest niesłuszny”… A więc w TVP rozmawiać już nie warto…
Program pana Jana przeniósł się więc do internetu…*
W tymże internecie można znaleźć wiadomość, że dr Mike Yeadon, były wiceszef Pfizera, od kilku miesięcy ostrzegający przed aplikacją jako szczepionek eksperymentalnych preparatów genetycznych, na wieść, że od września w szkołach Wielkiej Brytanii rozpoczyna się za zgodą większości rodziców – szczepienie uczniów od 12 do 15 lat, uświadomił brytyjskich rodziców, że dzieci na COVID chorują bardzo rzadko. Natomiast nowe szczepionki mogą właśnie u dzieci wywołać dużo silniejszy wstrząs niż u dorosłych. „Gdybym był ojcem w Wielkiej Brytanii, nie wypuściłbym dzieci we wrześniu do szkoły” – oświadczył amerykański uczony.
W Polsce już w listopadzie ubiegłego roku grupa niezależnych naukowców i lekarzy wystosowała do prezydenta i premiera RP apel o dobrowolność szczepień przeciw COVID-19, gdyż preparaty te niosą ryzyko wystąpienia groźnych powikłań poszczepiennych.
Oficjalnej odpowiedzi na list nie było, natomiast przewodniczący Rady przy premierze prof. Horban uznał, że brak zaufania do szczepionek jest wyrazem „ignorancji autorów listu”.
Polscy uczeni i lekarze jeszcze kilkakrotnie apelowali do prezydenta, premiera i ministra zdrowia o pełną dobrowolność szczepień, a przede wszystkim wyłączenie z programu szczepień dzieci do lat 16.
Odpowiedzią władzy jest jednostronna, powszechna zachęta do szczepień… Tak jak w większości krajów świata.
Pod koniec sierpnia z apelem do dwóch międzynarodowych organizacji – Europejskiej Agencji Leków (ETA) oraz Urzędu Rejestracji Preparatów Leczniczych i Wyrobów Medycznych (MHRA) o wstrzymanie szczepień przeciw COVID-19 zaapelowali członkowie światowej organizacji Ocaleni z Holokaustu (informację podał na stronie internetowej M. Dakowski). W swym dramatycznym przesłaniu protestują przeciw „łamiącym Kodeks Norymberski niegodziwym praktykom eksperymentowania na ludziach, jak czynił to znany nazistowski ludobójca Josef Mengele”. Autorzy listu powołują się na liczne przypadki zgonów oraz ciężkich powikłań poszczepiennych w największych krajach Zachodu.
Globalnym koncernom farmaceutycznym (Big Pharma) udało się narzucić światu powszechny reżim sanitarny oraz ogłoszone jako dogmat kłamstwo, że na SARS-CoV-2 nie ma skutecznego lekarstwa, zatem jedynym ratunkiem są szczepionki. To sparaliżowało lecznictwo, uruchamiając gigantyczną akcję szczepień.
Właśnie po niemal dwóch latach twardych rygorów pandemii w Japonii nareszcie ocknął się duch samurajski – rząd zdobył się na samodzielną ocenę sytuacji, uznając oficjalnie, że COVID-19 można skutecznie leczyć znaną od lat i sprawdzoną iwermektyną. W Polsce już dziesiątki tysięcy osób, dzięki postawie niezależnych lekarzy, wyleczyły się z koronawirusa podobną w działaniu amantadyną, ale komunikat naszych władz po ponadpółrocznych badaniach klinicznych brzmi: wiemy na razie, że nie szkodzi…
Tymczasem trwa uparte nakłanianie do szczepień w różnych środowiskach, obowiązek wakcynacji dla pracowników lecznictwa i oświaty i co gorsza powstał program upowszechniania szczepień w szkołach…
Legenda rocka i bluesa lat 80. i 90. Eric Clapton – po ciężkiej chorobie poszczepiennej (i on zaufał rządzącym…) nagrał song, w którym ostrzega przed tyranią i kłamstwem, które zabija wolność.
Dziś – gdy państwo polskie nieoczekiwanie staje przed rzeczywistą opresją na wschodniej granicy, czy nie czas zaniechać koncentracji… na grypopodobnym COVID-zie…?
* Starsi widzowie nie dotrą tam sami. Stąd apel: młodzi, pomóżcie ojcom i dziadkom znaleźć wygnańca Pospieszalskiego w sieci. ©℗
Janusz Ławryniowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.