Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Kartka sprzed lat

Data publikacji: 2022-12-26 08:55
Ostatnia aktualizacja: 2022-12-31 00:36

Czym różni się pejzaż dzisiejszego Bożego Narodzenia od tego z epoki PRL? Od ponad ćwierćwiecza – po inwazji światowego kapitału na skromny środkowoeuropejski kraj – mamy dostatek dóbr, wszechobecną ofertę rynkową, pstrokatą i hałaśliwą reklamę. Ale czegoś jakby za mało…

Pamiętam, jak ważny środek komunikacji, wtedy – przed pół wiekiem, gdy telefon był rzadkim luksusem, stanowił l i s t. Większość z nas rozmawiała na odległość, właśnie pisząc listy. Wtedy świąteczne kartki pocztowe były w kręgach rodzinnych absolutnie obowiązkowe. Brak takiej kartki od kogoś bliskiego mógł oznaczać chorobę, wypadek, śmierć…

Jako początkujący reporter działu miejskiego dostałem zadanie, by w przedświąteczny czas napisać o morderczej pracy pocztowców ekspediujących tysiące kartek. W podtekście miała być „zdroworozsądkowa” kpina ze staroświeckiej tradycji wypisywania banałów, marnotrawienia papieru i wysiłku klasy pracującej do ich transportu. Większość pocztówek wysyłano wtedy bez kopert, więc każdy mógł podejrzeć ich treść. W rozdzielni pocztowej natrafiłem na jedną z takich kartek z życzeniami: „(…) i żeby po tym strasznym wypadku nasza kochana Basia zaczęła chodzić. O to się wszyscy modlimy”.

I jak tu się nie zgodzić z ks. Bronisławem Bozowskim, że „nie ma przypadków, są tylko znaki”.

Czy przytoczone życzenia można uznać za banał? Kierownik działu miejskiego – postępowy aktywista partyjny musiał przyznać mi rację. Człek dojrzewa w różnych okolicznościach i różnym wieku.

Dziś zdecydowaną większość życzeń nadajemy telefonicznie, bo tak podobno jest „eko”, najbardziej nowocześni wysyłają ten sam esemes do wszystkich krewnych i znajomych. Już rzadko w skrzynce na klatce schodowej trafią się więcej niż trzy kartki świąteczne.

W drugiej połowie zeszłego wieku (rozumiem, to czasy dla większości rodaków zamierzchłe) mniej więcej co dekadę pojawiała się moda na przeszłość, nazwana potem stylem retro. Gdy znudziły się stroje obcisłe i kuse, pojawiały się luźne, gdy opatrzyły pstrokate, lansowano gładkie… Zawsze jednak inspiracją do zmiany było wspomnienie, przeszłość.

Urząd Pocztowy w Gorzowie Wielkopolskim wspólnie z tamtejszą Galerią Askana zorganizował kilka dni temu „Maraton pisania kartek”. Pomieszczeń użyczył jeden z dużych sklepów. Uczestnicy otrzymali 200 kartek świątecznych z godłem miasta, hasłem „Gorzów blisko świąt” oraz opłaconymi znaczkami. Wydatek na pozór niezbyt imponujący, ale zważywszy, że w tym roku polska marka pocztowa do korespondencji krajowej osiągnęła nieprzyzwoicie wysoką cenę, chętnych do pisania życzeń nie zabrakło.

Nieważne kto w tym maratonie był pierwszy – wygrała świąteczna tradycja. Warto jej drżący płomyk rozniecić. Aż do wiosny 2020 roku większość rodaków miała jednak dość stabilną nadzieję na niekoniecznie lepsze, ale pewne jutro, bo owa większość raczej akceptowała ogólny kierunek rozwoju świata. Dziś – doświadczając „pandemii” i w obliczu grozy „zielonego ładu” – to niegdyś powszechne zaufanie do rządów i przywódców, wiara w  ich dobrą wolę i rozsądek ustępują miejsca fali niepokoju.

Stąd naturalna tęsknota do przeszłości, do tego co wprawdzie było niedoskonałe, uboższe, ale bezpieczniejsze, bo kojarzące się z minimum pewności jutra.

PS Kartki z tradycyjnymi życzeniami zdrowia i pomyślności w wielu domach leżały na świątecznym stole. Bo dawały otuchę. ©℗

Janusz Ławrynowicz

Komentarze

Marcin
2022-12-31 00:31:12
Jak zwykle w punkt Panie Redaktorze.Celnie i trafnie.Czekam na kontynuację w nowym roku.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500