Pośród coraz brutalniejszych sporów w polityce, wobec nieznanego w dziejach schamienia społecznych elit, trudno oczekiwać, by towarzysząca nam sztuka zachowała swą niegdysiejszą szlachetność, subtelność i wdzięk. Na szczęście jest program TVP Kultura, gdzie już od tygodnia podczas koncertów XVIII Konkursu Chopinowskiego rozbrzmiewa muzyka jednego z największych kompozytorów nowożytnej cywilizacji. Polaka całym sercem i duszą.
Nasi pianiści czterokrotnie zdobyli najwyższy laur konkursu.W pierwszej powojennej edycji (rok 1949) tryumfowała słynna Halina Czerny-Stefańska. Sam zaś z dzieciństwa pamiętam emocje przy głośniku, gdy w 1955 r. wystąpił w konkursie nasz młody pianista Adam Harasiewicz. Kibicowała mu cała Polska, bo „kołchoźniki” trafiły pod strzechy. W zatłoczonych szczecińskich tramwajach o konkursie rozmawiali wtedy wszyscy… W połowie lat 70., tuż po sukcesie drużyny Górskiego, narodowe emocje w konkursowych szrankach rozniecił rewelacyjny Krystian Zimerman. Potem, w 2005 r., był ujmujący precyzją gry i skromnością Rafał Blechacz.
Międzynarodowy skandal w sferach konkursowych wywołał w pamiętnym 1980 r. ekscentryczny pianista jugosłowiański Ivo Pogorelić. Grał porywająco, dla słuchaczy oraz najznakomitszych uczestników jury (zachwycona była Martha Argerich) był absolutnym zwycięzcą, ale większość jurorów drażnił jego nonszalancki styl bycia, więc przeforsowała swój werdykt. Paradoks: skandal przydał Pogoreliciowi skrzydeł… W tym roku słuchaczy ekscytuje pełna dynamizmu i fantazji gra reprezentantki Rosji i Armenii, ale też żywiołowość Hiszpana.
Burzliwa epoka romantyzmu stworzyła wielki popyt na pianistów i… fortepiany, instrumenty o niezwykłych możliwościach kształtowania nastroju, z klawiszowych najdoskonalsze. Najwznioślejszy nawet duch, aby dotrzeć do ludzi, potrzebuje materialnej struktury. Nie będzie pianisty bez fortepianu (pianina)… Pierwsza wytwórnia tych szlachetnych instrumentów powstała na ziemiach polskich w Kaliszu w 1873 r., założona przez przybyłego z Austrii Gustawa Arnolda Fibigera. W 1878 r. powstał w niej pierwszy fortepian.
W 1912 r. fabryka zatrudniała 120 ludzi z produkcją roczną 1000 instrumentów. Odbudowana po I wojnie światowej wykorzystywała tylko jedną trzecią swego potencjału. II wojnę światową zakład przetrwał, produkując meble i skrzynie.
Ta szczególna firma cieszyła się wysoką renomą za granicą. Uczestnicząc w licznych wystawach, zdobywała za swe wyroby liczne medale i nagrody. Między innymi w 1906 roku Grand Prix w Paryżu, a rok później w Londynie, złote medale w 1909 r. Częstochowie, w 1911 w Rostowie nad Donem i w Kiszybszewie, w 1928 r. w Wilnie i Katowicach, w 1929 r. w Poznaniu, a w 1930 r. – w Wilnie.
Gustaw Arnold Fibiger III jako oficer szczególnej rangi wielce zasłużył się w kampanii wrześniowej. Gdy trafił do niewoli, do oflagu Woldenberg (Dobiegniew), odmówił podpisania folkslisty. Jego zakład w lutym 1945 r. przejęła nowa władza, ale uczciwy komisarz nie pozwolił go ograbić zdobywcom… Fibiger powrócił z niewoli i w 1947 r. uruchomił zakład. Do 1953 r. kierował nim jako właściciel firmy, potem jako… dyrektor państwowego zakładu, a wreszcie jako główny konstruktor. Fabryka Fortepianów i Pianin „Calisia” produkowała instrumenty, z których 70 proc. szło na eksport do 30 krajów, m.in. do: Szwecji, Norwegii, Finlandii, ZSRR, aż po Brazylię, Turcję i Afganistan (!). W 1955 roku z inicjatywy Gustawa A. Fibigera III powstało w Kaliszu pierwsze na świecie Technikum Budowy Fortepianów… W czasie swej prosperity „Calisia” produkowała rocznie 2200 pianin i 20 fortepianów.
Aż nadszedł Balcerowicz… Pan Gustaw miał szczęście – zmarł w 1991 r., gdy firma mocno stała na nogach. W roku 2000 bankrutujący zakład – za cenę jednego mercedesa! - wykupiła UNITRA. W 2007 r. „Calisia” upadła, a jej udziały i patenty przejęła dziwna polsko-chińska spółka VERSHOLD. Produkt wyemigrował do Chin…
W Kaliszu zabytkową siedzibę firmy nowy posiadacz zamienił w hotel „Calisia One”, a fabrykę zburzył. „Powiew wolności” zaorał to, czego nie zmogły dwie wojny światowe i komuna. Na szczęście Gustaw Arnold Fibiger III zdążył otrzymać swą ulicę w mieście.
Czy dostrzegasz, drogi Czytelniku, że dziś, gdy trwa Konkurs Chopinowski, ulica szczecińska ani warszawska nie spierają się już o szanse czołowych pianistów świata jak za Gierka czy Jaruzela? Jaki procent telewidzów włącza program TVP Kultura?
Został nam jednak w Polsce promyk nadziei na przyszłość: talentów muzycznych na razie nie ubywa, ale też dzieło Fibigera – Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu wciąż trwa! ©℗
Janusz Ławrynowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.