Wiele wskazuje na to, że władza w obliczu pogarszających się notowań rusza po rozum do głowy. Widać zagrożeni utratą wygodnych posad politycy uznali, że po serii fatalnych błędów warto skorzystać z najbardziej niezawodnego kryterium prawdy – koronnego narzędzia ludowej demokracji – referendum.
Może przeceniam przezorność obecnej władzy, ale trudno nie docenić faktu, że koteria dotąd tak zaparta w swych szańcach, zaczyna jakby myśleć o losie państwa… Tryumf wyborczy partii Tuska, dziś już jawnego stronnictwa niemieckiego, oznaczałby utratę resztek polskiej niezależności w Unii Europejskiej pędzącej coraz szybciej ku cywilizacyjnej katastrofie. Tymczasem stworzona przez całą elitkę okrągłostołową (PO-PiS-ową) atmosfera sporu o wszystko i wzajemnych (najczęściej słusznych) oskarżeń wcale nie obiecuje zwycięstwa wyborczego obecnej ekipy.
Wygląda na to, że prezes PiS, pomny, że tym razem jego partia może przegrać, postanowił uniemożliwić germanofilom zaoranie Polski na pruską modłę. Otóż na razie w bardzo nieżyczliwej Słowianom Unii Europejskiej – to właśnie referendum ogólnokrajowe, a nie uchwały czy dyrektywy władz unijnych stanowią najwyższe prawo dla krajów członkowskich! Wszak o zgodzie na dołączenie do Unii, jak i na jej opuszczenie decydują większością głosów obywatele każdego kraju. Rozsądny publicysta red. Łukasz Warzecha uznał, że zapowiadane referendum jest „dla idiotów”, myślę jednak, że zawarte w nim pytania wystarczy przetłumaczyć z politycznego żargonu na język normalnych ludzi.
Mogłyby one, jak sądzę, brzmieć np. tak:
1. Czy godzisz się na sprzedaż strategicznych (energetycznych) spółek z kapitałem Skarbu Państwa w prywatne ręce?
(czyha na nie zarówno niemiecki, jak i globalny kapitał)
2. Czy zgadzasz się na podwyższenie obecnego wieku emerytalnego?
(to sprytne pogłaskanie najszybciej rosnącej grupy społecznej)
3. Czy chcesz mieć w Polsce nielegalnych imigrantów?
Dotyczyć powinno wszystkich nielegalnych – bez wyszczególniania krajów czy procedur. Tu warto zauważyć, że uznawane powszechnie za demokratyczne i postępowe rządy zachodniej Europy dotychczas o to swych obywateli nie zapytały!
Natomiast ostatnie pytanie – o płot na granicy z Białorusią – mieści się w punkcie nr 3. Widać w liceach nie ma już od lat lekcji logiki. Notabene, skoro ta graniczna instalacja służy bezpieczeństwu Polski, musi stać, o jej przyszłości niech decydują fachowcy.
Pytań dotyczących ważnych spraw Polaków ciśnie się wiele! Nade wszystko należałoby zapytać, czy Polacy życzą sobie globalnie zaplanowanej destrukcji gospodarki w ramach Zielonego Ładu, a zwłaszcza „Fit for 55”!
Tymczasem najrozsądniejsi rodacy szykują już wielki protest przeciw seksualizacji dzieci od przedszkola i tolerowania bezsensownej i destrukcyjnej ideologii gender! Jak łatwo skrzywdzić dzieci nienormalnymi działaniami, poznaliśmy po skutkach „pandemii” (depresje, samobójstwa). Nie prześpijmy tej jesieni!
PS Niestety, brak nam dobrych doświadczeń w organizacji referendów, ustawa z czasów prezydenta Kwaśniewskiego jest „dziurawa”, daje władzy mnóstwo pretekstów do odrzucenia nawet bardzo mocno wyrażonej woli ludu (przykład – ustawa reprywatyzacyjna). Czas najwyższy to poprawić! ©℗
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.