Bohaterowie „czasów ostatecznych” jak niektórzy nazywają dziś rolników, nie są straceńcami, więc aby przetrwać, muszą czym prędzej brać się za prace wiosenne na ojcowiźnie. A na protestacyjnej warcie – ktoś powinien ich zastąpić. Np. zagrożeni drobni i średni przedsiębiorcy, ci z upadającego przemysłu, nawet nauczyciele, którym narzucono nowe, kalekie programy, no i znikome środki do dyscyplinowania coraz mniej sfornych młokosów.
A może także ci, którym fanatycy klimatyzmu chcą odebrać radość z użytkowania własnego skrawka ziemi zgodnie z biblijnym wezwaniem „czyńcie ją sobie poddaną”. Choć Komisja Europejska ostatnio stanowczo zaprzecza, że ma takie plany, faktem jest, że na forum Unii Europejskiej odbywały się już rozmowy na temat wprowadzenia ewentualnego zakazu uprawy własnych warzyw (!). Czy jest to unijny lobbing za monopolem przeróżnych Gatesów, którzy właśnie w ekspresowym tempie budują swoje fabryki sztucznej żywności? Koncerny farmaceutyczne już czekają na surowy zakaz prywatnej hodowli ziół. Nie bacząc, że wielu ludzi, nietolerujących leków chemicznych, dzięki ziołom właśnie żyje.
Ileż pogardy, wręcz nienawiści do normalnego człowieka – zwykłego zjadacza chleba – muszą mieć w sobie konstruktorzy Nowego Porządku Świata, że nie chcą mu pozwolić nawet w prywatnym czasie żyć po swojemu. A teraz chcą go zmusić do zmiany dachu nad głową! Niedawno parlament UE zatwierdził dyrektywę (element Nowego Zielonego Ładu!), nazwaną potocznie „wywłaszczeniową”, wedle której już za dwa lata wszystkie nowe domy będą musiały spełniać wymogi „bezemisyjności” (ogromnym kosztem!). Po 2030 roku każdy właściciel starego budynku będzie go musiał na własny koszt „unowocześnić” pod groźbą utraty nieruchomości… Ci, którzy już po 2030 roku zechcą tę nieruchomość sprzedać, będą zmuszeni najpierw dostosować ją do nowych „wymogów klimatycznych”. To zamach na fundamentalne prawa człowieka – własność i wolność wyboru!
Chyba najsurowszą ocenę globalistycznej koncepcji Zielonego Ładu wydał w cyklu swych internetowych pogadanek ks. prof. Tadeusz Guz, jeden z ostatnich odważnych kapłanów w naszym kraju: „Każdy, kto zakazuje na terenie Polski wydobywania węgla, ogranicza hodowlę zwierząt i uprawę ziemi – jest rodowodem spokrewniony z bestialską ideologią III Rzeszy”.
Powie ktoś, że ks. profesor z tą Trzecią Rzeszą przesadził… Naziści, wyznający chorą ideologię o wyższości rasy germańskiej i eksterminujący całe narody, działając brutalnie, poderwali przeciw sobie cały świat. Natomiast współcześni globaliści podobny cel – całkowitą kontrolę nad światem – postanowili osiągnąć drogą przekupstwa i „naukowej perswazji”. Grono dobrze opłaconych naukowców stworzyło teorię ocieplenia klimatu, którego źródłem ma być dwutlenek węgla emitowany przez działalność człowieka: głównie przemysł i rolnictwo. I choć ponad tysiąc niezależnych uczonych świata uznaje to za FAŁSZERSTWO, pieniądz skutecznie tłumi prawdę. „Klimatyści” więc bezkarnie tropią „ślad węglowy” w każdym oddechu, każdym przejawie życia. Na razie są coraz bliżej celu każdej tyranii.
Unia Europejska dąży doń tak gorliwie, że nawet Polacy uchodzący za największych euroentuzjastów zaczynają to widzieć. Jeszcze 3 miesiące temu za trwaniem w UE było niemal 80 proc. rodaków, dziś już 64 proc. Dyrektywa „wywłaszczeniowa” otworzy nam oczy dużo szerzej. A jak się pojawią „relokanci” może być za późno.
Wezwanie do wyjścia z Unii, głosi wciąż tylko jedna partia obecna w Sejmie – Konfederacja Korony Polskiej. Czy ten głos na puszczy usłyszy większość narodu? Dlaczego czas na p o l e x i t?
Zdaniem krytyków Unii Europejskiej w obecnym kształcie tylko tak możemy pokojowo: 1. odzyskać suwerenność, 2. uratować kraj przed narzuconą przez wrogów „relokacją”, czyli inwazją obcych, 3. zachować gotówkę, a przede wszystkim 4. zamiast zamykać kopalnie, sięgnąć po narodowe bogactwo – największe na kontynencie złoża surowców energetycznych – po węgiel i zasoby geotermalne.
* * *
Wygląda na to, że tym razem, Prima Aprilis potrwa o dzień dłużej. W związku z wprowadzeniem 5-procentowego VAT-u (czyli podwyżki cen) na żywność, wiele placówek handlowych może być 2 kwietnia zamkniętych z powodu aktualizowania cen. A przed Wielkanocą zapewne niejedna pani domu przezornie pomyśli o małym zapasie. ©℗
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.