Wybory prezydenckie w USA zawsze śledzi z uwagą cały świat. Wszak to od ponad półwiecza największa potęga gospodarcza i militarna świata, mocarstwo wciąż przez wielu uważane za opokę cywilizacji zachodniej. Cywilizacji, opartej na prawie rzymskim, filozofii greckiej i moralności chrześcijańskiej. Takim jawiła się nam Ameryka aż do chwili rozpadu ZSRR. W latach 50. i 60. , a nawet dłużej, mimo zamachu w Dallas i dziwnej wojny w Wietnamie statystyczny Polak jeśli nie kochał, to przynajmniej podziwiał Amerykę, patrzył na nią z nadzieją.
Wszak Henry Ford nie był jedynym, który awansował z pucybuta na milionera!
Cóż z tego, że tam imperialiści biją czarnoskórych, skoro ci dają im łupnia na ringu i jeszcze za to zarabiają miliony dolarów...
W latach 90., gdy do władzy za oceanem doszło pokolenie zatrute narkotykami i moralnym nihilizmem, wielu polskich miłośników Ameryki przejrzało na oczy, zaczęło dostrzegać, jak kraj ich marzeń daleko odszedł od idei, które go zbudowały. Jak najbardziej bzdurne lewackie pomysły Lenina i Gramsciego, odrzucone nawet w realsocjalizmie, niczym pandemia ogarnęły Amerykę i zachód Europy. Polityczna poprawność - nakazująca traktować każdą mniejszość jako uprzywilejowaną wobec większości - zakłóciła naturalny instynkt społeczny, obezwładniła świat zachodni. Po dwóch kadencjach przesympatycznego Baraka Obamy, który potrafi pięknie prawić o niczym, gospodarka Chin wyprzedziła amerykańską!
Wobec dekadencji Europy i kryzysu Rosji wydaje się , że jeżeli cywilizacja stworzona przez Europejczyków ma szansę jeszcze się odrodzić na zachodzie, musi dostać impuls z Ameryki. Ale jakiej? Rządzący Demokraci, ogarnięci chorobą politycznej poprawności, wiodą świat na manowce NWO*.
Tradycyjne poglądy przetrwały w partii Republikanów. W tym roku aż czterech konserwatystów z jej szeregów walczy o partyjną nominację do ubiegania się o prezydenturę: Donald Trump, Marco Rubio, Ted Cruz i Ben Carson. Trump, głośny i wyrazisty, nie boi się mówić otwarcie tego, o czym inni myślą z niepokojem. Robi to jednak w dość prostackim stylu i niestety zachwyca go Putin... Rubio i Cruz - jako kandydaci partyjnego establishmentu - nieco tonują swe prawicowe poglądy na miarę oczekiwań „głównego nurtu". Natomiast czarnoskóry Ben Carson - znakomity neurochirurg, publicysta, filantrop, a przede wszystkim głęboko wierzący chrześcijanin, apeluje do serc i umysłów wyborców: ratujmy Amerykę! To Murzyn urodzony w getcie przez 16-letnią matkę, który zdolnościom i pracy zawdzięcza wysoką pozycję społeczną, hojnie wspomagający własnym systemem stypendialnym zdolne dzieci różnych ras, staje się sumieniem Ameryki.
W prawyborach raz po raz wybiega na czoło republikańskiej stawki. Zdaniem ekspertów - on jeden ma szansę pokonać podstępną Hilarię Clintonową. Czy jednak ten konserwatywny intelektualista zdobędzie nominację republikanów, którym wciąż śni się wojownicza dynastia Bushów?
*NWO - ang. New World Order (Nowy Porządek Świata) Zaprojektowany przez masonerię nowy globalistyczny ład na Ziemi, w którym znikną granice, wszelkie różnice wywołujące konflikty, zapanuje powszechny pokój, równość, wszechstronny postęp oraz oczywiście absolutna „polityczna poprawność" (wszystko pod nadzorem światowego rządu).
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.