Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Akcent przełomowy (1)

Data publikacji: 2018-12-31 15:30
Ostatnia aktualizacja: 2019-01-04 00:16

Choć w mijającym roku partia Kaczyńskiego odnotowała na arenie politycznej tyleż sukcesów co porażek, szczecinian pocieszać winno, że „dobra zmiana” mocno stawia na nasz najdalej na zachód wysunięty posterunek Polski. Tu bowiem na konwencji wyborczej partii rządzącej obok obietnic inwestycji i przypomnienia buntów czasu PRL pojawił się akcent przełomowy. Były nim słowa prezesa J. Kaczyńskiego: „Szczecin, który odzyskaliśmy”.

Żaden z solidarnościowych przywódców III RP nie zdobył się wcześniej na podkreślenie, że miasto zostało przez Polskę odzyskane, tak jak całe Pomorze Zachodnie. Odzyskane, a więc przywrócone. Że, po klęsce polityki jagiellońskiej, był to powrót w stare piastowskie granice.

Po roku 1989 zaczęto zamazywać dziejowe dramaty, rozmywać granice, przymilać się do nie tak dawnych prześladowców Polski. Wspominanie o potwornych czasach wojny, a tym bardziej wymienianie Niemiec jako agresora uznawane było przez wodzących rej liberałów i postkomunistów za nietakt wobec nowych euroelit, łaskawie stwarzających nam szansę „wejścia do Europy”. Powstał nawet pomysł euroregionu łączącego wschodnie rejony Niemiec z polskim Pomorzem Zachodnim. Opatrzność nas przed realizacją tych planów ustrzegła…

Tymczasem patriotyczny, ale mocno oparty na mitologii piłsudczykowskiej program partii Kaczyńskich zrazu nie potrafił po prostu zaadaptować idei Ziem Odzyskanych. Bo jak tu zgodzić się na „rekompensatę” za dawne Kresy, którą przyniosła Polsce – słusznie owiana złą sławą – Armia Czerwona.

Jeszcze w latach 60. stęsknieni za ojcowizną Kresowianie czuli się na rubieżach zachodnich tymczasowo. Na szczęście czas zrobił swoje. J. Kaczyński – niegdyś najeżony wobec całego dziedzictwa okresu PRL, stopniowo dojrzał jako polityk, poza czernią i bielą dostrzegł różne odcienie. Dał temu niespodziewanie wyraz w Szczecinie w 2011 roku, gdy na wiecu przedwyborczym na Wałach Chrobrego obiecał odbudowę stoczni oraz – co zaskoczyło słuchaczy – pochwalił inwestycyjną politykę Gierka… Na tym gierkowskim wątku, jakże bliskim międzywojennej idei Kwiatkowskiego, „Jarosław Polskę zbaw” zbudował swój nowy program. Tu warto przypomnieć, że to nie sowieci zaplanowali powrót Polski na prastare ziemie nad Odrą i Bałtykiem, do Gdańska, Szczecina i Wrocławia. Już w końcu lat 30. przewidzieli to działacze Stronnictwa Narodowego z Wielkopolski i Śląska. W 1943 roku, jeszcze przed śmiercią gen. Sikorskiego, emigracyjny rząd RP program ten przyjął jako własny.

PS Myślę, że z tej perspektywy nikt z ważnych polityków nie nazwie żołnierzy I Armii WP poległych pod Siekierkami i w Berlinie „komunistycznymi bandytami, jak uczynił to niejaki Cenckiewicz. ©℗

Janusz Ławrynowicz

Komentarze

Ahmed Neumann
2019-01-03 23:22:05
Jakie to śmieszne kiedy można starszego niby doświadczonego człowieka kupić za nic nieznaczący gest. Przypomina mi się scena ze Zmienników Barei kiedy psa na lotnisku chciano nagradzać nie kiełbasą a dyplomem...
ubawiony
2019-01-02 12:23:24
Kabaretu Ławrynowicza ciąg dalszy
Jakób
2019-01-01 12:54:39
Czy to jest nowy felieton czy mam jakieś deja vue?
Quistorp
2018-12-31 20:28:23
Czytałem kilka razy. Szanuję prawa W. Sz. Pana Redaktora do własnej opinii. Jednak wszystko razem przypomina mi to powiedzenia mojego mentora, który przestrzegał przed łatwym korzystaniem ze źródeł pokrętnych pojęciowo, z literatury propagandowo użytkowej; Kara Mustafa pobił Indian pod Grunwaldem i przypiął order Legii Honorowej generałowi Jaruzelskiemu.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500