Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

500+ to przełom, ale...

Data publikacji: 2016-02-15 10:35
Ostatnia aktualizacja: 2018-10-19 23:50

Rok temu Andrzej Duda, jako „egzotyczny" kandydat na prezydenta RP przedstawił przełomowy, jak na polskie warunki, program wsparcia rodzin zwany dziś 500+.

Pomysł zamiast skłonić konkurentów do rywalizacji w dziele odbudowy demograficznej kraju, wzbudził ich kpiny i szyderstwa, a dopiero potem sprowokował do wyliczeń kosztów wielkiego przedsięwzięcia. Niemal nazajutrz po wyborach przegrani zaczęli nerwowo ponaglać: obiecaliście, to szybko róbcie! Dziś z kolei, gdy ustawa jest prawie przyjęta, najzagorzalsi jej adwersarze wołają: my zrobilibyśmy to lepiej...

Może by i zrobili, jeno nie chcieli. Nie da się ukryć, ten na wskroś populistyczny punkt programu (do pary z obietnicą przywrócenia dawnego wieku emerytalnego) przeważył wyborczą szalę. Populizm to świadome wyrażanie woli większości, a więc najskuteczniejszy instrument zdobywania poparcia ludu. Mając jednak świadomość, że złamanych obietnic lud nigdy nie darowuje, po zdobyciu władzy trzeba rzecz wykonać.

Czasem na przekór tradycyjnej księgowej logice wydatków budżetowych. Bo w kasie zawsze brakuje pieniędzy, a jedynym ich źródłem są podatki od poddanych. Rząd niczego nie daje, dzieli jedynie to, co od nas zbierze.

Tak wyrazisty prezent dla polskich rodzin, mający je w zamyśle zachęcić do posiadania liczniejszego potomstwa, jest posunięciem strategicznym, a więc obliczonym na efekty dalekosiężne. Zmianę tendencji demograficznej można dostrzec nie wcześniej niż po latach.

Sam dodatek pieniężny nie wystarczy, by zmienić depopulacyjny trend, od 1956 roku lansowany pod szyldem nowoczesności i racjonalizmu. Ludzie zakładający rodziny chcą pracować, zarabiać na coraz lepsze utrzymanie, widzieć we własnym kraju szanse dla dzieci... Umożliwienie im tego stanowi wielkie, trudne zadanie dla rządzących.

I chciałoby się zawołać: serce rośnie, że oto mamy wreszcie u władzy grono strategicznie myślących patriotów! Chciałoby się... ale przed rządem zadanie niemniej ważne - trzeba zniechęcić rodaków do emigracji, która wciąż jeszcze tysiącom młodych wydaje się niezłą alternatywą.

I tu w sukurs przyszedł postulat premiera Camerona, by ograniczyć zasiłki socjalne dla nowych imigrantów w Wielkiej Brytanii. Wszystko wskazuje na to, że reszta krajów UE zgodzi się na to. Niestety, rząd w projekcie przełomowej ustawy proponuje dać krajowe 500+ także naszym emigrantom.

Innymi słowy - polska władza działa tak, jakby zachęcała kolejne pokolenia do wyjazdu na Wyspy. Mam nadzieję, że ten niefortunny szczegół strategicznego projektu zostanie skorygowany.

Natomiast przeciwnikom aktualnej polityki prorodzinnej, zwłaszcza tym najbardziej zawziętym, próbującym uchwalenie przełomowej ustawy powstrzymać, doradzam raczej rozważenie, jakby tu - respektując prawa natury - z jej dobrodziejstw skorzystać...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500