Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia, skierował do ministra spraw wewnętrznych i administracji pismo z prośbą o pilne podjęcie decyzji w sprawie Polaków pracujących w Niemczech. Ci nie przechodzą bowiem kwarantanny, jak wszyscy inni i mogą stać się źródłem nowych zakażeń koronawirusem.
- W takiej właśnie sytuacji jest Świnoujście i kilkuset naszych mieszkańców. Pracują w hotelach, restauracjach, ośrodkach pomocy dla ludzi starszych w Ahlbecku, Heringsdorfie oraz innych miejscowościach sąsiadujących ze Świnoujściem. Wszyscy oni codziennie rano wyjeżdżają ze Świnoujścia do pracy w Niemczech, a po południu lub wieczorem wracają do swoich domów, rodzin. Aktualnie nie mają żadnych ograniczeń w przekraczaniu granicy, nie przechodzą kwarantanny po powrocie do Świnoujścia - podaje J. Żmurkiewicz.
Gospodarz kurortu przekonuje, że ludzie, którzy jeżdżą do Niemiec, są przerażeni. Jak sami mówili, obawiają się że mogą być źródłem przeniesienia koronawirusa do Świnoujścia. Są gotowi do pozostania w domach. Jednak pracodawcy wymagają od nich obecności w pracy.
- Jedynie decyzja premiera o zakazie przekraczania przez nich granicy umożliwi rozwiązanie tej groźnej sytuacji. Bez niej kilkaset osób będzie nadal zmuszanych do codziennego przekraczania polsko-niemieckiej granicy. Narażania siebie, swoich najbliższych, świnoujścian, Polaków - czytamy w piśmie.
Dodajmy, że w Niemczech nie wprowadzono takich zakazów jak w Polsce. Otwarte są restauracje, kawiarnie, a promenady pełne spacerujących turystów…
Tekst i fot. BaT