Jak urządzić dzikie wysypisko w prestiżowym rejonie Starego Miasta, czyli przy trasie prowadzącej od pl. Orła Białego ku Zamkowi Książąt Pomorskich? Wystarczy nazwać go zapleczem budowy.
Jak tu – przy Szkole Podstawowej nr 63 (ul. Grodzka). Widok – nie od dziś – jest porażający. Nie tylko ze względu na bezładnie rozrzucone odpady budowlane, pojemniki po farbach, worki z resztkami zapraw, ale przede wszystkim na – delikatnie rzecz ujmując – arogancję wobec wiekowego drzewa. Przy wierzbie urządzono składowisko opon. Elementy rusztowań, zwoje rur oraz hałdę tzw. europalet zarzucono wprost na jej pień.
To fatalne świadectwo nie tylko dla jakości nadzoru nad tą inwestycją, ale również dla służb odpowiedzialnych za zieleń Starego Miasta. To także zły przykład edukacyjny dla uczniów tej placówki. Zmuszający – niestety – do zastanowienia się nad poziomem edukacji przyrodniczej i ekologicznej wrażliwości, jakiej uczy ta szkoła. Oczywiście nie tyle w teorii, ile w wymiarze praktycznym… życiowej codzienności.
* * *
Przypomnijmy, to nie pierwsza wpadka związana z remontem tej placówki. Nowa jaskrawa i rażąco niespójna z Zamkiem Książąt Pomorskich kolorystyka elewacji szkoły przy ul. Grodzkiej w połowie br. także wzbudziła sporo kontrowersji. Efektem publicznej dyskusji na ten temat były nie tylko interpelacje radnych, ale również propozycja przygotowania katalogu kolorów miejskich. Wzorem już funkcjonujących – opracowanych przez architekta miasta – katalogów mebli oraz nawierzchni Szczecina. Ostatecznie, barwy na frontowej elewacji szkoły zostały wytonowane przez przemalowanie.
(an)
Fot. Arleta NALEWAJKO