Kto zna szczecińskie Pomorzany, to na pewno od razu zrozumie. Ten, kto tam nigdy nie był, może mieć kłopoty. Bo chodzi o uliczkę łączącą ul. Xawerego Dunikowskiego z… ul. Xawerego Dunikowskiego. Tę drugą mieszkańcy okolicznych bloków nazywają: Dunikowskiego przy torach.
Ul. Dunikowskiego tworzy ogromny trójkąt z jednym krótkim bokiem przy ul. Milczańskiej i dwoma długimi łączącymi się ze sobą w pobliżu (dla uproszczenia) biblioteki PUM – nie licząc kilku mniejszych drogowych odnóg. Wyrosłe w tym kwartale osiedle jest dość duże. Aby dojechać do konkretnego wieżowca – niestojącego bezpośrednio przy ulicy – trzeba wjechać w któryś z łączników. Jeden z nich częściowo zajął developer, który postawił w pobliżu trzy budynki: 38A, B i C.
– Na czas budowy uliczka była przez półtora roku w ogóle nieprzejezdna – opowiada Wojciech Chewiński, mieszkaniec pobliskiego bloku. – W końcu się doczekaliśmy zakończenia prac. Na początku roku drogę udrożniono. Proszę zobaczyć, jak ona teraz wygląda.
Łącznik jest jednokierunkowy. Ma około 150 m długości. W jego środkowej części zwęża się o około pół metra (w tym miejscu ma teraz mniej więcej 2 m). To zawężenie powstało po wybudowaniu metrowej wysokości muru oddzielającego uliczkę od podziemnego garażu. A że mur stoi już na ulicy, jest teraz zbyt wąsko, by przejechał tędy przeciętnej wielkości samochód. Aby dotrzeć do „Dunikowskiego przy torach”, auto musi wjechać jedną parą kół na chodnik.
– Inaczej się nie da – zapewnia pani Beata z wieżowca nr 36. – Kilku kierowców próbowało przejechać prawidłowo i teraz mają obtarte lewe lusterka.
Większe auta w ogóle tędy nie przejadą. Nasz Czytelnik twierdzi, że wozy wywożące śmieci już kilkakrotnie ominęły jego blok. A co się stanie, kiedy tą drogą będzie próbował dojechać wóz strażacki?
Dodatkowym utrudnieniem są dziury w jezdni (po zakończeniu budowy domów nikt nie naprawił rozjeżdżonej przez ciężki sprzęt nawierzchni) i brak latarni. Kiedy zapada zmrok, łącznik jest trudny do sforsowania – i dla samochodów, i dla pieszych.
Mieszkańcy o swoim problemie poinformowali Radę Osiedla Pomorzany. Zwrócili się też o pomoc do radnych Rady Miasta. Wyjaśnienia sprawy podjął się wiceprzewodniczący Rady Michał Wilkocki. Na jego interpelację odpowiedział zastępca prezydenta miasta Piotr Mync. Wynika z niej, że developer nie popełnił błędu – zajął część uliczki zgodnie z prawem.
Otóż zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, w tym miejscu ma powstać droga wewnętrzna „w formie ciągu pieszo-jezdnego bez wyodrębniania jezdni i chodników w obszarze ruchu uspokojonego”.
Wynika z tego, że łącznik jest przeznaczony do przebudowy. Z tym że na razie nie ma na nią pieniędzy i nie wiadomo, kiedy się znajdą. Do tego czasu ma być tak jak jest. To niezbyt pocieszająca wiadomość dla mieszkańców. Na remont mogą czekać długo, bo przecież od lat wiadomo, że prowizorki są najtrwalsze.
Leszek WÓJCIK
Fot. Dariusz GORAJSKI