DWA razy w roku przestawiamy zegarki – raz je o godzinę cofamy, raz przesuwamy wskazówki do przodu. W niedzielę (30 października) właśnie przejdziemy na czas zimowy, czyli pośpimy godzinę dłużej. Ale i tak pierwsze dni po tej zmianie mogą być dla wielu trudne. Zanim przywykniemy do nowego rytmu, może minąć nawet tydzień.
– ZMIANA czasu zaburza nasz rytm dobowy wydzielania hormonów – przyznaje dr Mariusz Pietrzak, ordynator Oddziału Chorób Wewnętrznych i Diabetologii szpitala przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. – To ma bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie. Możemy odczuwać apatię, niechęć, dezorientację, zmęczenie. Mogą się pojawić problemy z ciśnieniem tętniczym krwi. A u niektórych osób mogą wystąpić lub się nasilić objawy depresji. Chociaż to kwestia tylko jednej godziny, to każdy człowiek indywidualnie odczuwa taką zmianę rytmu dobowego.
Doktor dodaje, że przestawienie się organizmu do nowego czasu (zmiany rytmu dobowego) zajmuje przeciętnie 5-7 dni. Ale i tak obecny kierunek zmiany – czyli cofanie zegarków o godzinę – jest korzystniejszy chociażby dla naszego serca. Wskazują na to obserwacje kardiologów.
– Ciekawostką jest fakt, że w momencie przejścia z czasu letniego na zimowy właśnie w tym pierwszym tygodniu kardiolodzy obserwują zmniejszenie liczby świeżych zawałów mięśnia sercowego o 5-8 procent – dodaje dr Mariusz Pietrzak. – Natomiast, niestety, przy zmianie czasu z zimowego na letni liczba takich świeżych zawałów o tyle samo się zwiększa.
(sag)
Fot. Ryszard PAKIESER