- Rzeźba była trzy razy naprawiana, skuteczność tych napraw jest żadna, więc postanowiliśmy odstąpić od umowy z wykonawcą Frygi - informuje Rafał Roguszka, dyrektor 13 Muz. Krakowska firma PanKreator ma teraz zwrócić pieniądze (około 80 tysięcy złotych) i zabrać stojącą przy placu Zamenhofa instalację.
- To sytuacja adekwatna np. do zakupu pralki: jeśli wciąż się psuje, to możemy żądać zwrotu pieniędzy i zabrania wadliwego sprzętu. Jeśli Fryga wciąż pęka, to mamy wątpliwości, czy w końcu przestanie. Jeśli jest to problem, tak jak sygnalizuje wykonawca, wadliwego materiału, dostarczonego przez podwykonawców, to niech od nich egzekwuje swoje straty. My oczekujemy, że PanKreator na swój koszt zdemontuje rzeźbę i ją zabierze - mówi dyrektor Roguszka.
Na ustosunkowanie się do wypowiedzenie umowy, krakowanie mają 2 tygodnie.
Ustawienie żółto-czerwonej Frygi (jej autorem jest Maurycy Gomulicki) kosztowało miasto 200 tysięcy złotych. Koszty niekończących się napraw pokrywał wykonawca. Niedawno miasto ujawniło plany przesunięcia rzeźby o kilka metrów, w związku z przebudową ulicy Jagiellońskiej. Istnieją obawy, że Fryga nie przetrzyma demontażu.
Nie ma tez jeszcze planów, na to, co nastąpi po ewentualnym odebraniu konstrukcji przez krakowską firmę. Nie wiadomo, czy powstanie nowa rzeźba, z jakich materiałów, przez kogo wykonana i gdzie ustawiona.©℗
(kas)
Fot. Robert STACHNIK