Jak już pisaliśmy, zmarły dwie osoby z załogi statku „Nefryt”, znajdującego się w serwisie szczecińskiego armatora Euroafrica. Dyrektor naczelny spółki zapewnia, że dołoży ona wszelkich starań, by wyjaśnić przyczyny tragedii. Postępowanie w tej sprawie wszczęła m.in. Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich.
Euroafrica Linie Żeglugowe poinformowała, że zmarli w sobotę (26 bm.) członkowie załogi pokładowej to pierwszy oraz trzeci oficer.
Dzień wcześniej kapitan statku zgłaszał problemy zdrowotne członków załogi. Objawy wskazywały na zatrucie. Dlatego kapitan i armator zdecydowali o skierowaniu statku do najbliższego portu schronienia – San Pedro na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
– Na statek przybył lekarz, który zbadał wszystkich członków załogi, nie stwierdził potrzeby hospitalizacji, zaordynował leki i rekomendował ponowną kontrolę stanu zdrowia następnego dnia rano – czytamy w komunikacie podpisanym przez Jacka Wiśniewskiego, dyrektora naczelnego Euroafriki.
Jednak w sobotę nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia, a w konsekwencji – pomimo intensywnie prowadzonej akcji reanimacyjnej – śmierć wspomnianych oficerów. Pozostali członkowie załogi natychmiast trafili na badania do szpitala w San Pedro. W sobotę i niedzielę 12 spośród nich przewieziono samolotem do kliniki w Abidżanie. Trzech innych członków załogi – w tym kapitan – nie zgłaszających złego samopoczucia i zbadanych wcześniej w San Pedro, czekało w poniedziałek na transport do Abidżanu. Tam przejdą dalsze badania.
Armator zdecydował o wymianie całej załogi. Po zakończeniu badań, o ile wyrazi na to zgodę lekarz, zostanie sprowadzona do kraju. Obecnie trwa wyjaśnianie przyczyn tragedii. Pod uwagę brane są wszelkie ewentualności.
– Zostały zawiadomione kompetentne organy, w tym władze lokalne, lokalny konsulat RP, administracja maltańska (statek pływa pod banderą Malty – przyp. red.) oraz Komisja Badania Wypadków Morskich, które wszczęły i prowadzą własne postępowania w tej sprawie, przy aktywnym wsparciu ze strony służb armatora, pracodawcy i ubezpieczyciela – poinformowała Euroafrica.
Armator zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby wyjaśnić przyczyny zdarzenia i pomóc wszystkim zainteresowanym.
– Śmierć wspomnianej dwójki oficerów jest ogromną tragedią dla rodzin, którym serdecznie współczujemy – podkreślił w komunikacie dyrektor Euroafriki. – Jest to również strata dla naszej firmy. Zmarli oficerowie byli cenionymi pracownikami i kolegami. Wyróżniali się kompetencjami, jak i przymiotami osobistymi.
Rodzina jednej ze zmarłych osób przypuszcza, że przyczyną tragedii mogło być zatrucie chemiczne.
– Niczego nie wykluczamy – powiedział nam dyrektor Wiśniewski. – Obecnie koncentrujemy się na zapewnieniu bezpieczeństwa załodze.©℗
(ek)
Fot. Euroafrica