Tego jeszcze nie było: w jednym miejscu i tym samym czasie krew - dar życia oddawali zarówno ludzie, jak i... psy z kotami. Niezwykłą akcję charytatywną ph. „Wspólnie ratujemy życie" przygotował dr Andrzej Pępiak, weterynarii i jego Klinika Zwierząt Domowych w Szczecinie.
Bank krwi dla zwierząt domowych, czyli psów i kotów, w klinice przy ul. Łubinowej 17 działa od miesięcy. Jednak po raz pierwszy w środę (11 bm.) w roli krwiodawców wystąpiły zarówno czworonogi, jak ich opiekunowie.
- To pomysł podrzucony przez właściciela jednego z moich pacjentów. Zadeklarował, że skoro jego pies jest chory, to on - niejako w zastępstwie - chętnie odda krew, która może pomóc w ratowaniu czyjegoś życia - wspomina dr Andrzej Pępiak. - Do ostatniej chwili nie byłem pewien, czy zdoła do nas dojechać autobus z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, bo jeszcze wczoraj stał w Barlinku. Ale się udało. Do godziny 17 możemy więc przyjmować krew w naszej klinice zarówno od zwierząt, jak też od ludzi.
Oczywiście, przyjmowaniem krwi od czworonożnych pacjentów zajmowali się lekarze weterynarii. Natomiast dar życia od standardowych krwiodawców odbierali przedstawiciele służb medycznych (SP ZOZ). Każda trafiała do odrębnego banku krwi i do - gatunkowo - innych potrzebujących.
- Krew ratuje życie. To oczywiste także w przypadku zwierząt. Potrzeba jej nie tylko w nagłych wypadkach komunikacyjnych, ale również w leczeniu wielu różnorodnych schorzeń, choćby pacjentom po usunięciu śledziony czy guzów listwy mlecznej, chorym na przenoszoną przez kleszcze babeszjozę - tłumaczy dr Andrzej Pępiak. - Będzie służyła nie tylko potrzebującym ze Szczecina, ale także z całego naszego województwa i ościennych: wielkopolskiego i lubuskiego.
W grafiku pierwszej edycji „Wspólnie ratujemy życie" było zapisanych blisko 30 krwiodawców.
(an)
Fot. Ryszard PAKIESER
