Szczecińska prokuratura jeszcze raz zajmie się połamanym krzyżem z placu Grunwaldzkiego, upamiętniającym ofiary komunizmu. Wcześniej umorzyła tę sprawę - umorzenie uznał także szczeciński sąd - ale prokurator generalny uchylił jej postanowienie.
Krzyż postawiło stowarzyszenie Kontra. Razem z masztem z polską flagą oraz płytą poświęconą ofiarom komunizmu tworzy on miejsce pamięci, przy którym 13 grudnia każdego roku oddaje się hołd osobom represjonowanym przez miniony system.
18 stycznia ubiegłego roku brzozowy krzyż leżał połamany na ziemi – pisaliśmy o tym w „Kurierze”. W nocy na miejscu policjanci zatrzymali Tomasza L., który trzymał krzyż. Jak mówi Henryk Michałowski z Kontry, według jednego z funkcjonariuszy jego zniszczenie przez mężczyznę było intencjonalne.
Prokuratura była innego zdania – w jej opinii nie można wykluczyć, że krzyż był tak stary, że się rozleciał, kiedy Tomasz L. go dotknął. Ponadto nie można mówić o obrazie uczuć religijnych, ponieważ nie zgłosił się do niej nikt, kogo uczucia religijne zostały tym faktem urażone. Dlatego śledztwo umorzyła. Henryk Michałowski złożył zażelnie do Sądu Rejonowego w Szczecinie, ale ten podtrzymał decyzję prokuratury.
Michałowski napisał więc do Prokuratora Generalnego. Oto odpowiedź: "Po analizie akt decyzję o umorzeniu dochodzenia z dnia 29 lutego 2016 r. przeciwko Tomaszowi L. podejrzanemu o czyn z art. 196 kk polegający na publicznym znieważeniu czci religijnej w postaci krzyża, uznano za niezasadną".
Henryk Michałowski został już wezwany na policję, aby złożyć zeznania. Ma zrobić to w czwartek. ©℗
(as)
Na zdjęciu: Tak wyglądał krzyż 18 stycznia 2016 roku.
Fot. Robert Stachnik