W czwartek (11 października), na wniosek radnych Platformy Obywatelskiej, odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miasta Szczecina. Będzie ona poświęcona, po raz kolejny, finansowaniu zabiegów in vitro z budżetu Szczecina. Wiadomo już, że w obradach nie wezmą udziału radni Bezpartyjni. Ich zdaniem sesja, to gra wyborcza PO.
W połowie września tego roku minął termin składania ofert w konkursie na napisanie programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności metodą in vitro dla Miasta Szczecina. Nikt się nie zgłosił. Prezydent Szczecina Piotr Krzystek zapowiedział, że napisanie programu zleci szpitalowi PUM przy Unii Lubelskiej. Dwa tygodnie temu „Program dofinansowania do leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego na lata 2019-2021” został przygotowany i wpłynął do Urzędu Miasta a następnie został wysłany do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Platforma Obywatelska uważa jednak, że jej projekt jest dużo lepszy od prezydenckiego. I dlatego zebrała podpisy w sprawie zwołania kolejnej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta dotyczącej in vitro. W połowie września na sesji Rady Miasta pod obrady radnych miał trafić obywatelski projekt uchwały w sprawie finansowania in vitro z miejskiej kasy. Ale nie został wprowadzony do porządku obrad. Nie wiadomo również, czy w czwartek radni zajmie się sprawą in vitro. Bo według radnych proprezydenckiego klubu Bezpartyjni, to jedynie zbijanie kapitału politycznego przez działaczy jednej partii.
- W kontekście podjętych przez miasto działań nie ma wątpliwości co do tego, że prawdziwą intencją wniosku jest chęć przeprowadzenia kolejnej dyskusji z udziałem polityków. Dzieje się to w środku kampanii wyborczej. Takie działanie uważamy za nieodpowiedzialne granie na emocjach i wykorzystywanie tematu in vitro do czysto wyborczych celów. To gra wyborcza, w której my, bezpartyjni radni nie bierzemy udziału. Dlatego najbliższa nadzwyczajna sesja Rady Miasta odbędzie się bez nas - zapowiedział Władysław Dzikowski, szef klubu radnych Bezpartyjni.©℗
(dar)
Fot. Archiwum