Działalność gospodarcza w budynkach wielorodzinnych zwykle budzi kontrowersje wśród pozostałych mieszkańców. Z różnych powodów. Gdy jedni dostrzegają przede wszystkim aspekt dochodowy, to inni źródło uciążliwości. Zdarzają się też wątpliwości co do profilu działalności prowadzonej przez przedsiębiorcę.
Trudno posądzać o uciążliwość biuro podatkowe funkcjonujące w kamienicy. A jednak…
Choć to działalność świadczona w ściśle określonych godzinach, a na dodatek cicha, to solą w oku pozostałych lokatorów są samochody, jakimi na teren wspólnoty przy ul. Bolesława Krzywoustego docierają klienci biura.
– Podwórko jest niewielkie, a wokół Strefa Płatnego Parkowania. Klienci biura nie chcą płacić za strefę, więc zastawiają nasze podwórko. To dla nas spory problem. Właściwie bez wyjścia, bo alarmowana straż miejska na terenie wspólnoty nie chce interweniować. Gdy proszę o mediacje zarząd i administratora, za każdym razem słyszę, że to niewielki problem, a właściwie sprawa incydentalna. Jednak ja to widzę inaczej: zwykle samochód mój oraz samochód sąsiada są zastawiane. Niepotrzebnie tracimy przez to czas i nerwy – opowiada pan Jan (dane do wiadomości redakcji).
Sprawę próbował rozwiązać polubownie. Ale bez efektu. Na doroczne zebranie swej wspólnoty mieszkaniowej przygotował więc uchwałę wprowadzającą regulamin korzystania z podwórka. Właściciele pozostałych lokali użytkowych w parterze kamienicy poczuli się w prawach korzystania z podwórka zagrożeni, więc większością udziałów odrzucili to rozwiązanie.
Podobny problem, czyli zastawianie podwórka samochodami, dotyczy również jednej ze wspólnot mieszkaniowych przy al. Niepodległości. O czym poinformowała nas Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji). Jednak tym razem chodzi o szkołę nauki jazdy oraz zaadaptowany na jej cel lokal mieszkalny.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 6 lutego 2019 r.
A. NALEWAJKO
Fot. Mirosław WINCONEK