NASZ stały czytelnik, pan Przemysław Korzyński, mieszkaniec ul. Emilii Plater w Szczecinie 12 grudnia zamówił w sklepie „Żabka” nr Z4166, usytuowanym przy tej samej ulicy pod nr 1 sernik świąteczny, który miał odebrać w środę, 23 grudnia. Zamówienie w sklepie, na dwa kilogramy sernika sprzedawca przyjął, a klient uiścił rachunek w wysokości 33 zł 98 gr.
Na odwrocie paragonu fiskalnego umieścił datę wydania zamówionego towaru. Jakież było zdziwienie pana Przemysława, gdy 21 grudnia zauważył, że sklep jest zamknięty z powodu „zawieszenia komputerów”, jak go poinformował jeden z pracowników. Jeszcze większe zdziwienie nasz czytelnik przeżył, gdy 23 grudnia zastał sklep zamknięty na cztery spusty. Ba, jako były handlowiec, szybko zorientował się, że placówka najpewniej jest likwidowana.
- Czuję się oszukany i podejrzewam, że świadomie wprowadzono mnie w błąd i narażono na koszty. Ta niby awaria komputerów, to był chyba tylko pretekst, bo moim zdaniem w sklepie odbywała się już inwentaryzacja.
Pan Przemysław na dowód tego, co go spotkało, przyniósł do naszej redakcji paragon za towar, którego nie otrzymał. Paragon ma, koszty poniósł, ale sernika się nie doczekał...©℗
(mos)
