Dla przyjemności, zdrowia, a zawsze dla jeży – w sobotnim (27 maja) parkrunie przy szczecińskiej Arkonce wzięło udział kilkudziesięciu zawodników. Ograniczeń wieku nie było. Za to z zaangażowaniem, uśmiechami na twarzach, z pasją i szlachetnym przesłaniem do sportowej rywalizacji, czyli biegów, ruszyli najmłodsi i dorośli. W ten sposób kolejny już raz bawili się wspólnie, by wspomóc pp. Renatę i Piotra Pihanów w ratowaniu tych sympatycznych i pożytecznych kolczastych stworzeń i w ich powrocie do natury.
Tylko w ubiegłym roku to niezwykłe małżeństwo ze Szczecina ratowało z opresji – chore, potrącone przez samochody, ranione przez kosiarki i psy – 98 jeży. Zakup niezbędnych środków medycznych dla jeżarni sfinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jednak o utrzymanie lokum i karmę musieli zadbać sami. Jeżarnię prowadzą we własnym domu i ogródku, więc z tym problemu nie było. Jednak zapewnienie jedzenia… Ich podopieczni w okresie choroby i rehabilitacji pochłaniają nawet 3 kg karmy dziennie. Sami, bez wsparcia ludzi dobrej woli, nie daliby rady. Dlatego ogromnie są im wdzięczni za pamięć i każdy bezinteresowny odruch serca. Jak przyznała skromnie jeżowa mama Renata, bo tak mówią o niej przyjaciele, do tej pory udało się uratować już ponad 200 jeży.
W tym wspierającym gronie są nie tylko wolontariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, ale też spore grono nieobojętnych na los zwierząt fanów jeżarni, skupionych wokół społecznościowego profilu Renaty Pihan. Jest też stowarzyszenie Parkrun, które organizuje cykliczne biegi alejkami Lasu Arkońskiego - co roku wiosną i jesienią - aby zebrać karmę dla takich "kolczusiów", jak ostatnio przygarnięte i pielęgnowane Łapek, czy Koralik, które w sobotę budziły ponownie - jak inne jeże - wielkie zaciekawienie nie tylko dzieci.
W sobotniej edycji „Biegu Jeża” rozegranym na dwóch dystansach z podziałem na dorosłych i dzieci wzięły udział w sumie 74 osoby, a też blisko kilkudziesięciu towarzyszących im przyjaciół i dzieci. W biegu głównym na dystansie 5 km, podobnie jak w biegu jesiennym, najszybszym okazał się Tomasz Denkiewicz. Już na mecie zdradził nam tajemniczą receptę na sukces, stwierdzając, że przed biegiem - tu cytat - "na liczniku miał już przebiegnięte tego dnia 70 km". W rywalizacji najmłodszych na starcie stanęło 20 śmiałków. Po obowiązkowej rozgrzewce na trasę długości 1 km ruszyli najmłodsi. Wśród dziewczynek zwyciężyła Ola Sobańska, a wśród chłopców Wiktor Bielecki.
Były nagrody, dyplomy i konkurs wiedzy o jeżach. Ile kolców mają jeże, czy występują na Antarktydzie, co jedzą i co piją, czy na starość łysieją, ile ważą, czy w ich kolcach jest jad, czy rodzą się z kolcami i jak rozpoznać, kiedy napotkany jeż potrzebuje pomocy - to tylko niektóre z długiej listy pytań, na jakie można było uzyskać odpowiedzi podczas zabawy z upominkami przy ognisku. ©℗
(MIR)
Fot.: Mirosław WINCONEK