Zarząd powiatu polickiego planuje zmiany w placówkach oświatowych. Założył m.in. redukcję zatrudnienia, reorganizację pracy i płacy. Pracownicy jednej z placówek zaprotestowali przeciwko - ich zdaniem - niesprawiedliwym ocenom ich pracy i proponowanym sposobom jej opłacania. Zarząd szybko zareagował. Starosta mówi, że temat wymknął się spod kontroli, ale też dodaje, że trzeba rozmawiać o tych "trudnych sprawach". A Beata Chmielewska z zarządu powiatu przyznaje, że jest jednym z głównych autorów tej kontrowersyjnej koncepcji.
Starosta policki tłumaczy, że w tej sprawie prosił uczestników konsultacji o dyskrecję. Koncepcja jednak została upubliczniona, a na reakcję tych, których mogą dotyczyć zmiany, nie trzeba było długo czekać. List otwarty wystosowali pracownicy trzebieskiego Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. Zarząd musiał się więc z niej wytłumaczyć.
- To temat, który wymknął się spod kontroli i nabiera własnego pędu - mówił do radnych starosta Andrzej Bednarek. - Informacja oświatowa, która była dokumentem analitycznym, pokazała pewne obszary, które przez 12 miesięcy były skrupulatnie analizowane w pionie edukacji, prowadzonym przez panią Chmielewską. Analizy pozwoliły na wypracowanie ośmiu obszarów, w których można rozmawiać o szukaniu i przygotowywaniu zmian organizacyjnych. Ten dokument ma charakter projektu, nie decyzji, i stał się przedmiotem konsultacji społecznych. Sytuacja wymaga, aby rozmawiać o tych trudnych sprawach.
Beata Chmielewska przyznawała, że jest jednym z głównych autorów koncepcji.
- Zarząd powiatu przyjął ten dokument dopiero do konsultacji - potwierdzała. - Został on wytworzony wspólnie z wydziałem oświaty, fizycznie w dużej części przeze mnie, bo odpowiadam za te obszary. Był to dokument opatrzony takim dużym, czerwonym napisem "projekt", który zniknął gdzieś przy okazji kopiowania. Ten ramowy harmonogram jest oczywiście już nieaktualny. I zmiany, które dotyczyły części zatwierdzanej przez radę powiatu, są niemożliwe do wprowadzenia od najbliższego roku szkolnego.©℗
Cały artykuł w poniedziałkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu.
Agnieszka Spirydowicz
Fot. Robert Stachnik