Basen, znaczy dużo wody. Szczeciński Basen Górniczy z pętlą tramwajowo-autobusową po kapitalnej przebudowie spełnia te kryteria idealnie. Nie tylko zresztą on, ale również odcinki nowego tramwajowego szlaku z Międzyodrza do centrum miasta. Deszcz w naszym klimacie w realiach szczecińskich najnowszych inwestycji komunikacyjnych jest bezlitosny. Okazuje się bezlitosny dla inwestora, autorów dokumentacji projektowej, nadzoru inwestorskiego i generalnego wykonawcy dzieła. Ostatni tydzień obnażył znów w pełni obraz niedoróbek.
Pisaliśmy o tym jeszcze przed oddaniem do użytku torowisk w połowie sierpnia 2015 roku. Krajobraz się nie zmienia, choć minęło już pół roku. Dzieło to - przypomnijmy - kosztowało prawie 80 mln zł, nie licząc kilkumiesięcznego poślizgu.
Odebrane od Energopolu Szczecin SA, generalnego wykonawcy inwestycji, a oddane do użytku w świetle kamer i fleszy aparatów, idealnie – niestety – wpisało się i wciąż się wpisuje w lansowaną z żelazną konsekwencją markę Szczecina jako miasta pływających ogrodów. Obraz jak po powodzi. ©℗
Tekst i fot. Mirosław WINCONEK
Więcej w poniedziałkowym Kurierze szczecińskim i e-wydaniu z 15 lutego 2016 roku.
Na zdjęciu:Tory postojowe dla tramwajów na pętli Basen Górniczy, Studzienki okazałe, ale deszczówki nie są w stanie odebrać, Bajora na nowych jezdniach pętli Basen Górniczy, Rynnowy gadżet pod wiatami, czyli zastoiska wody co krok, nawet przy schodach prowadzących na kładkę oraz Szczeciński tramwaj wodny odjeżdża z przystanku Port Centralny na żądanie.