W 1928 r. Piotr Zaremba zrobił maturę. Razem z nim świadectwo dojrzałości uzyskał słynny później Jerzy Waldorff, noszący wówczas nazwisko Preyss-Waldorff. Kolegą z klasy był Kazimierz Flatau. Też człowiek pierwszej szczecińskiej ekipy Piotra Zaremby. To on w maju 1945 r. biegał po Szczecinie i naklejał na gmachach użyteczności publicznej i bibliotekach „zajęte na potrzeby uniwersytetu”…
W 1926 r. ppłk Piotr Zaremba angażuje się w próbę wysłania pułków poznańskich w obronie prezydenta Wojciechowskiego, którego znał jeszcze z Moskwy. Jest obecny w sztabie, kiedy generał Kazimierz Sosnkowski podjął samobójczą próbę, nie chcąc rozstrzygać dylematu przeciw czy za Piłsudskim. Z takimi poglądami trudno było pozostać w wojsku po zamachu majowym. Bierze dymisję. (…) Zamach majowy i dymisję z wojska ojca Piotr przeżywał, jako dojrzały politycznie szesnastolatek. To, co widział ostatecznie przesądziło o jego przekonaniach. Jego ojciec nadal pozostawał w najbliższym kręgu towarzyskim generała Hallera. (…)
Po maturze przyszły prezydent Szczecina złożył papiery na Politechnikę Warszawską. Nomen omen? Zrządzenie losu? Chyba jednak tak. Studenci architektury z tej uczelni byli mocno lewicowi. To nie tylko Marian Spychalski, z którym Zaremba po ukończeniu studiów zetknął się w Poznaniu. Również Szymon Syrkus i bliscy mu lewicowi architekci z grupy Praesens założonej w 1928 r. Może Piotr Zaremba po ukończeniu studiów w Warszawie byłby projektował osiedle mieszkaniowe Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, uznanej za mistrzowsko zrealizowaną lewicową wizję urbanistyczną? Tego się nigdy nie dowiemy, bo dostał się na Politechnikę Lwowską na Wydział Inżynierii Lądowej i Wodnej.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 21 lipca 2017 r.
Wojciech Lizak
Na zdjęciu: Zaremba współprojektował jezioro Rusałka na Golęcinie w Poznaniu. Znajome nazwy? Powtórzone w Szczecinie.
Fot. Adrian Bednarski