Lekarze z przychodni przy ul. Staromłyńskiej w Szczecinie są zaniepokojeni. Cały czas nie wiedzą, czy pozostaną w obecnie zajmowanym budynku. Pod opieką mają około 24 tysięcy pacjentów. Urzędnicy z jednej strony uspokajają, z drugiej – przyznają, że zmiany w zagospodarowaniu tej historycznej części miasta są potrzebne.
W przychodni przy ul. Staromłyńskiej działają lekarze rodzinni i specjaliści. Zaniepokoili się informacją, że miasto chciałoby budynek wyburzyć, a na zajmowanej przez niego działce postawić nowy i urządzić parking. O sprawie pisaliśmy już pod koniec września.
– Zdajemy sobie sprawę, że ten budynek wymaga remontu, zwłaszcza jego elewacja – przyznaje Ewa Jędrzejczak-Opałka, prezes spółki Hipokrates, która przy Staromłyńskiej prowadzi podstawową opiekę zdrowotną. – Ale przecież od lat płacimy czynsz, m.in. na ten cel. Sami dbamy o nasze gabinety, poczekalnie… Cały czas inwestujemy w to miejsce. Ale zaczęły docierać do nas informacje, że miasto ma inną wizję. Że budynek ma być wyburzony i powstaną tutaj miejsca parkingowe oraz nowy budynek z przychodnią. Ale nie wiadomo, w jaki sposób i komu ta nowa przychodnia byłaby dzierżawiona. Czy nas będzie stać na wynajmowanie lokali w nowym budynku?
W budynku działa także przychodnia psychiatryczna, są laboratoria, gabinety specjalistów. Z opieki medycznej korzysta tutaj około 24 tysięcy pacjentów.
– A około 30 procent tych w podstawowej opiece zdrowotnej, to osoby po 70. roku życia – dodaje Elżbieta Wąchalska, lekarz poz. – Mają przychodnię blisko domu i kompleksową opiekę. Bo tutaj jest i laboratorium, i okulista, i inni specjaliści. Ci pacjenci nie pojadą za nami do innej części miasta.
W poczekalni przychodni rzeczywiście spotykamy starsze osoby. Większość nie słyszała o planach wyburzenia budynku. Zapytani pacjenci przyznają jednak, że zależy im na przychodni w centrum miasta.
– Tutaj przychodzę od lat, od początku powstania tej przychodni – przyznaje pani Jadwiga. – Nie wyobrażam sobie, że miałabym jeździć gdzieś dalej do lekarza. Szukałabym opieki w śródmieściu.
Agnieszka SPIRYDOWICZ
Więcej we wtorkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu z dn. 25.10.2016 r.
Fot. Robert STACHNIK