Tuż po świętach odebraliśmy sygnał Czytelniczki, a w zasadzie jej skargę jako pasażerki na zachowanie kierującej autobusem linii nr 106, którą obsługuje Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Jest osobą starszą, niepełnosprawną, a postępowanie pracownicy przewoźnika na tyle ją poruszyło i przeraziło, że spostrzeżeniami postanowiła się z nami podzielić. W spółce usłyszeliśmy, że cała sprawa zostanie wyjaśniona po analizie zapisów z monitoringu.
Był wtorek, 22 grudnia. Późne popołudnie. Przystanek autobusu linii 106 „Leśna na żądanie" w Pilchowie. Kurs godz. 18.17 w kierunku pętli na Głębokiem.
- Autobus przyjechał opóźniony o kilka minut (nr wozu 3051). Chciałam wejść wejściem środkowym, ale pani kierowca zablokowała drzwi. Ponieważ przednim wejściem wychodził pasażer, podbiegłam i ledwo wśliznęłam się do środka. Pani kierowca jak nie wrzaśnie na mnie, że powinna mnie nie zabrać, bo ponoć nie machałam ręką. Tłumaczę, że mieszkam tu od lat i wiem, jak się zatrzymuje autobus na żądanie. I zaczęło się pouczanie wrzaskiem. Dosłownie wydzierała się dobrych parę minut - relacjonuje nasza Czytelniczka.
Jest i ciąg dalszy w korespondencji, opisującej zdarzenie: Oto on z niezbędnymi redakcyjnymi skrótami: „Przeszłam na tył pojazdu, ale krzyk niósł się przez dobre parę minut. Pasażerowie uspokajali ją, żeby już przestała i twierdzili, że ta pani tak samo wrzeszczy na młodzież, przyjeżdża z opóźnieniem, jest bardzo niesympatyczna. Zachowanie tej pani wskazuje na problemy z psychiką i obawiam się o pasażerów, których wozi. [..] takie zachowanie mnie przeraża".
Co na to przewoźnik? Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów SPPK potwierdza, że tego dnia autobus 3051 wykonywał przewozy na tej linii, jak i fakt, że kurs był opóźniony. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 4 stycznia 2016 r.
Mirosław WINCONEK
Fot. M. WINCONEK (arch.)