Za to, że urzędnicy popełnili błąd polegający na tym, iż nie wysłali jednego pisma, Urząd Miejski w Stargardzie zapłacił pewnemu małżeństwu odszkodowanie w wysokości 1,5 mln zł plus odsetki i koszty sądowe. A za to, że urzędnik nie znał dokładnie przepisów dotyczących pozyskiwania finansowego wsparcia na remonty dróg, miasto nie dostało 1,5 mln zł dotacji.
W 1987 roku właściciele działek w rejonie obecnego os. Pyrzyckiego zostali z urzędu wywłaszczeni, oczywiście za odpowiednią rekompensatą. Teren był potrzebny pod „uspołecznione budownictwo mieszkaniowe”. Chodzi o obszar przy obecnej ul. Kruczkowskiego, Herberta i Gombrowicza w Stargardzie. W ramach komunalizacji w 1990 roku wywłaszczone wcześniej tereny przejęło miasto. Od tej pory zobowiązania skarbu państwa stały się zobowiązaniami miasta.
Cała ta sprawa wzięła się stąd, że tereny te nie zostały przeznaczone pod uspołecznione budownictwo mieszkaniowe, lecz pod budownictwo indywidualne. W takiej sytuacji, zanim miasto zaczęło sprzedawać działki budowlane, powinno zapytać byłych właścicieli, czy przypadkiem nie chcą z powrotem przejąć tego terenu, oczywiście zwracając otrzymaną wcześniej rekompensatę. Rekompensatę, dodajmy, zwaloryzowaną. Miasto tego jednak nie uczyniło. ©℗
Tekst i fot. Piotr Dużak
Więcej w środowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 15 czerwca 2016 roku