To już w sobotę (12 listopada) na przestronnej polanie za Azoty Areną odbędzie się XIX ułańska pogoń za lisem. Nazwa imprezy sugeruje, że na pole wypuszczony będzie żywy lis, a jeźdźcy na koniach ze specjalnie szkolonymi psami będą go gonić. Tak być może bywało w dawnych czasach.
Dziś to święto polega na zabawie w gonienie wierzchem na koniach jednego z jeźdźców z przypiętą do lewego ramiania lisią kitą. Uciekający, czyli lis tak kluczy i zawraca, aby zmylić pogoń. Wreszcie najwytrwalszemu udaje się zerwać z ramiania lisią kitę i zostaje zwycięzcą. To on w przyszłym roku będzie uciekał z przypiętą do ramienia lisią kitą. Impreza odbywa się po kalendarzowym święcie Hubertusa, który obok jeźdźców jest także patronem myśliwych i leśników.
Cała zabawa jest wyjątkowo widowiskowa i warto zachęcić szczecinian, aby przyjechali i zobaczyli to widowisko na własne oczy.
Początek gonitwy za Azoty Areną ok. godz.14. Wcześniej (ok. godz. 12) jeźdzcy wyruszają na wędrówkę ścieżkami i wertepami Lasu Arkońskiego. Ta wcześniejsza część gonitwy nosi nazwę małej pogoni za lisem.
Organizatorzy zapowiadają, że oprócz pogoni za lisem będą pokazy kawaleryjskie: kadryl oraz władania szablą i lancą, a także za drobną opłatą będzie poczęstunek.
Zapyta ktoś jak dojechać własnym środkiem transportu? Otóż prowadzi tam droga od mini ronda na Krzekowie przy zbiegu ulic Szafera Żyznej i Modrej. Po kilkudziesięciu metrach wjedziemy obok strzelnicy na poligon i tam rozegra się pogoń. (Ag)
Aby na tym poziomie uczestniczyć w zawodach jeździewckich, najpierw wiele lat trzeba się szkolić i systematycznie uczestniczyć w pogoniach za lisem.
Tekst i fot. AG