Obywatele krajów byłego bloku wschodniego znajdują pracę w ośrodkach zlokalizowanych m.in. na terenie Pobierowa, Łukęcina, Międzyzdrojów czy Świnoujścia. Osoby ze wschodnim akcentem pracują również w Kołobrzegu.
– To zupełnie naturalne – mówi Ryszard Woźniak, prezes Regionalnego Stowarzyszenia Turystyczno-Uzdrowiskowego w Kołobrzegu. – Od dawna Polacy jeżdżą do pracy za granicę w poszukiwaniu lepszych zarobków. Nic więc dziwnego, że i u nas pojawiają się pracownicy zza wschodniej granicy, dla których nasze wynagrodzenia są bardzo atrakcyjne.
Choć zatrudnianie obcokrajowców w branży turystycznej dopiero nabiera tempa, niemal w każdym większym obiekcie można ich spotkać. W kołobrzeskim Centrum Zdrowia i Relaksu „Verano” pracują trzy osoby takie osoby. Od kilku lat zatrudnienie tam znajdują lekarka i fryzjerka urodzone na terenie Kazachstanu, a od niedawna także kucharka z Ukrainy.
Obcokrajowcy ze wschodu są pracowici i ambitni. Chętnie uczą się nie tylko języka polskiego, ale również języków zachodnich, które są podstawą komunikacji z odpoczywającymi w ośrodkach zagranicznymi gośćmi.
– Poza tym dobrze asymilują się z polskim personelem, przez który są bardzo lubiani – twierdzą biznesmeni z branży turystycznej.
Ukraińcy nie ukrywają, że polskie zarobki są dla nich podstawowym magnesem. U siebie musieliby pracować przez trzy, a nawet przez cztery miesiące, aby odłożyć tyle, ile mogą dostać za jeden miesiąc pracy w naszym kraju. Na dodatek praca oferowana przez zachodniopomorskie ośrodki jest legalna. ©℗
Przemysław Weprzędz
Fot. Artur Bakaj
Więcej w „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 26 stycznia 2016 r.
Na zdjęciu: Turyści odwiedzający zachodniopomorskie kurorty nie zawsze wiedzą, że po powrocie ze spaceru do swoich kwater, o ich wypoczynek troszczyć się będzie także ukraiński personel.