Wraca sprawa terenu dla nowej stacji pogotowia ratunkowego w Szczecinie. Miałaby ona powstać przy ulicy Twardowskiego. Ale takiej lokalizacji sprzeciwia się część radnych. Bo działa tam kilka firm, które rocznie odprowadzają do miasta prawie 360 tysięcy złotych za dzierżawę terenu.
W trakcie marcowej sesji RM projekt uchwały w tej sprawie został odesłany do komisji. W czwartek zajęli się nim radni z komisji budownictwa i mieszkalnictwa. I tym razem zdania były podzielone.
- Według danych miasta teren przy ulicy Twardowskiego dzierżawi kilka firm. Łącznie miasto otrzymuje z tego tytułu prawie 360 tys. złotych - mówił Władysław Dzikowski, szef komisji.
- Ale tam jest bałagan. Nie wiadomo, kto za co płaci, kto dzierżawi teren, kto co podnajmuje - stwierdziła radna Grażyna Zielińska (PO).
- A czy stacji pogotowia nie można umieścić po drugiej stronie Twardowskiego, na terenie ogródków działkowych przy ulicy 26 Kwietnia? - dopytywał radny Witold Dąbrowski (PiS).
- Miasto traktuje dzierżawców tego terenu jak barbarzyńców. Jak zrekompensujecie utratę wpływów z tego tytułu, tych prawie 400 tys. złotych rocznie? - dociskała radna Małgorzata Jacyna-Witt (niezrzesz.).
- Nie tylko inwestor komercyjny jest inwestorem. Odnotujemy pewną stratę, ale to też kwestia pewnych priorytetów. Musimy uzupełniać się z marszałkiem i wojewodą w rozwiązywaniu publicznych spraw. Nie możemy powiedzieć, że pogotowie ratunkowe jest stratą - próbował wyjaśniać Piotr Mync, wiceprezydent Szczecina.
- Ale stacja w tym miejscu nie będzie przynosić żadnych wymiernych korzyści. W dodatku trzeba będzie wybudować do niej drogę. Ogródki działkowe przy ulicy 26 Kwietnia są lepszym rozwiązaniem - oponowała Jacyna-Witt.
- Czy miasto prowadziło jakieś negocjacje z tymi dzierżawcami? Coś im zaproponowano? - dociekał radny Marek Duklanowski (PiS).
- Udostępnienie tego terenu może nastąpić za półtora roku. A jeżeli chodzi o ogródki, to w ich części, bliżej alei Bohaterów Warszawy, zaplanowany jest węzeł komunikacyjny. W dalszej części, bliżej Gumieniec, mogą być zlikwidowane. Ale potrwa to dwa lata i będzie kosztować ponad 1,3 mln złotych odszkodowań. Do tego trzeba będzie zabezpieczyć lokalizacje zastępcze - dodał Mync.
Ostatecznie komisja budownictwa pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały. Jaki będzie dalszy jej los, zadecyduje Rada Miasta na najbliższej, wtorkowej, sesji.
(dar)
Fot. R.PAKIESER (arxh.)