W szczecińskim porcie do odprawy celnej zgłoszono środki i akcesoria do tatuażu. Okazało się, że tubki zamiast tuszu zawierają środki znieczulające. Wojewódzki inspektor farmaceutyczny stwierdził, że importowany towar jest niedopuszczony do obrotu w Polsce.
Do odprawy celnej zgłoszono w porcie środki i akcesoria do tatuażu: krem znieczulający, pigment, piórka oraz plastikowe kubeczki na pigment. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że pojemniki zawierają tusz, ponieważ każdy z nich był oklejony samoprzylepną, czarną etykietą z napisem m.in. „ink”. Jednak po ich odklejeniu przez celników okazało się, że jest to środek znieczulający.
- W związku z tym, że zgłoszone towary nie posiadały żadnych ulotek informacyjnych czy też instrukcji, a także przez fakt zaklejenia pojemników etykietą mogącą wprowadzać w błąd co do rzeczywistego rodzaju towaru, zaistniało podejrzenie, że środki znieczulające mogą stanowić produkt leczniczy- informuje Aneta Grzegorzewska-Tórz, naczelnik Wydziału Organizacyjnego Izby Celnej w Szczecinie i jej rzecznik prasowy.
Podejrzenia funkcjonariuszy potwierdził wojewódzki inspektor farmaceutyczny. Stwierdził, iż zajęte przez nich towary są środkami niezarejestrowanymi i niedopuszczonymi do obrotu w Polsce.
- W trakcie kontroli zatrzymano 999 tubek kremów znieczulających miejscowo oraz 99 tubek żelu przeciwbólowego - wylicza rzeczniczka IC. - Służba Celna przestrzega przed kupnem i zażywaniem tego typu specyfików. Brak znajomości ich składu, jak i efektów działania przy stosowaniu, może doprowadzić do ciężkich powikłań, a nawet stanowić zagrożenie dla życia.
Jako że w myśl Prawa farmaceutycznego wprowadzenie do obrotu produktu leczniczego bez wymaganego pozwolenia zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo jej pozbawienia do 2 lat, celnicy akta sprawy i zatrzymany towar przekazali policji.
(mag)
Fot. i film: Izba Celna