Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Trójka rodzeństwa utonęła. Prokuratura szuka nowych świadków

Data publikacji: 26 października 2018 r. 12:04
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:23
Trójka rodzeństwa utonęła. Prokuratura szuka nowych świadków
 

W minione wakacje sprawą utonięcia trojga nastolatków w wodach Bałtyku w Darłówku Zachodnim żyła cała Polska. Poszukiwania ciał trwały przez pięć dni sierpnia. Sprawę bada koszalińska Prokuratura Rejonowa. Postępowanie jest na etapie wyjaśnień. Nikomu nie postawiono zarzutów.

Przypomnijmy. Do dramatu doszło 14 sierpnia. 6-osobowa rodzina przyjechała wypoczywać z Sulmierzyc w Wielkopolsce. Na Bałtyku po południu w miejscu, gdzie obowiązywał zakaz kąpieli morskiej, starcie z falami żywiołu przegrało troje rodzeństwa. Matka, ojciec i najmłodszy syn byli wtedy na plaży. 14-latka udało się wydobyć z akwenu, ale reanimacja nie przyniosła skutku. Po podjęciu poszukiwań dopiero w kolejne dni morze oddało ciała 11-letniej dziewczynki i dwa lata starszego chłopca.

Rodzice za pośrednictwem swego pełnomocnika złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ratowników, którzy przebywali w pobliżu falochronu, gdzie rozegrała się tragedia z udziałem nastolatków. Chodzi o obszar, który był w gestii interwencji osób odpowiadających za bezpieczeństwo wypoczywających i czasie umieszczenia czerwonej flagi o bezwzględnym zakazie kąpieli morskiej ze względu na warunki pogodowe na Bałtyku. Tu warto przypomnieć, że murem za oskarżanymi woprowcami stanęły władze Darłowa.

Feralnego dnia ratownicy i rodzice utopionych dzieci zostali przebadani alkomatem. Wszyscy byli trzeźwi. Policja zajęła się śledztwem. Praktycznie każdy z licznych tego słonecznego dnia wakacji turystów w Darłówku Zachodnim był potencjalnym świadkiem, którego zeznania mogą mieć duże znaczenie dla wyników postępowania prokuratorskiego. Krąg jest duży, a weryfikowane są nie tylko słowa, bo też posiadane zdjęcia lub filmy z aparatów komórkowych, aby poznać okoliczności i przebieg dramatu w tej części Bałtyku. Zgłoszenia przyjmowane są pod nr. tel. Komendy Powiatowej w Sławnie: 59 810 05 11.

Ryszard Gąsiorowski, rzecznik koszalińskiej prokuratury, nie potrafi konkretnie podać, kiedy skończy się prokuratorskie śledztwo w sprawie narażenia dzieci na bezpośrednią utratę życia oraz niedopełnienie obowiązku opieki dorosłych wobec dzieci w połączeniu z nieumyślnym spowodowaniem śmierci. ©℗

(m)

Fot. Wiesław Miller

Na zdjęciu: Przez 5 dni służby były postawione na nogi. Tragiczne skutki kąpieli morskiej i w następstwie poszukiwania zaginionych w Bałtyku były obiektem zainteresowania wielu gapiów w Darłówku, ale też ponurym ostrzeżeniem dla turystów przed lekceważeniem siły żywiołu.

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

endi z Reska
2018-10-27 02:01:27
A rodziców dziecka,które wpadło do niezabezpieczonej studzienki nieopodal placu zabaw i utonęło postawiono zarzuty o niedopilnowanie,/ to chyba gorszy sort/
Przeciez...
2018-10-26 16:05:38
Falochron/y zbudowalo sie w naj-niebezpieczniejszym miejscu, gdzie i w poblizu... moga wystepowac Duze Fale - bijace z Sila... o brzeg !! A podobno i na "Ludzka glupote"... jeszcze Nie ma mocnych ??
Hmm
2018-10-26 14:59:07
Jesli obowiazywal Zakaz kapieli czyli powinna byc wywieszona Czerwona Flaga (!) to dlaczego Rodzice nie dopilnowali swoich 3-ki dzieci - by Nie wchodzily do wody (!!!) tym bardziej ze byla Sztormowa pogoda i duze/wieksze Fale rowniez przy brzegu !!! Tylko teraz odwracaja "Kota ogonem" i Oskrzaja jeszcze Ratownikow o mozliwosci popelnienia przestepstwa ? Gdzie Rodzice mieli i tak "Szczescie" ze pomimo Zakazu kapieli, Ratownicy byli jeszcze na plazy... w wiec gdzie tu Logika myslenia i Oskarzania Ratownikow ?? I ciekawym jest rowniez to: Kto mimo wszystko byl blizej miejsca tragedi i zauwazyl 1-szy - ze z dziecmi "dzieje sie... czy stalo sie juz cos nie tak"... jak powinno - Rodzice czy Ratownicy ??
Ala
2018-10-26 14:47:49
Rodzice złożyli zawiadomienie do prokuratury bo myślą, że w ten sposób przerzucą odpowiedzialność na innych. A ja się pytam, gdzie była mamusia, gdzie był tatuś, jakby nie patrzeć pozostawionych w wodzie małoletnich dzieci (11, 13 i 14 lat). Nawet, gdy mamusia poszła z najmłodszym do toalety, to ja się pytam, gdzie był tatuś? Nie dość, że pozwolili swoim dzieciom na kąpiel w okolicach falochronu (tyle się o tym trąbi, że to najgorsze z najgorszych miejsc nad morzem) to jeszcze przy wywieszonej czerwonej fladze. Ratownicy nie są od pilnowania cudzych dzieci, tylko od czuwania nad bezpieczeństwem i reagowaniem w sytuacjach niebezpiecznych, a to jest zupełnie co innego.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA