Radosław Warawko oskarżany jest o zabicie swojej matki, ojczyma i jego syna. Nie czuje się winny, to dlatego na czwartkowej rozprawie postanowił, że tak jego nazwisko jak i wizerunek mogą być podane do wiadomości publicznej. Do tej pory mężczyzna milczał, ale w piątek ma złożyć wyjaśnienia. Jak zapowiada jego obrońca rzucą one nowe światło na sprawę. Do zbrodni doszło w kwietniu 2011 r. w Szczecinie przy ul. Uznamskiej.
Zarówno Krzysztof P., jak i Wojciech B. w czwartek odmówili odpowiedzi na pytania sądu i prokuratora. Kilka godzin trwało odczytywanie ich wyjaśnieć. Niewiele się od siebie różnią. Obaj twierdzą, że już po przestępstwie, gdy przyjechali po Warawkę do Szczecina, ten nie mówił o ofiarach, że byli jego bliskimi, ale używał zwrotu „majętni ludzie". Podobno „na robocie" miał być z Warawką Seba i chłopak od alarmów.
- Ofiarami są Christian W., jego żona Alicja W. oraz syn Christiana W., Braian W. Ciało Braiana W. zostało znalezione w pomieszczeniu łazienki na parterze budynku, zwłoki Alicji W. i jej męża znaleziono na piętrze budynku w sypialni. Na ciele ofiar ujawniono liczne rany kłute i cięte w okolicach głowy, szyi, klatki piersiowej. Nadto na ciele Braiana W. ujawniono ślady duszenia i krępowania go. Mieszkanie było splądrowane. W wyniku oględzin przeprowadzonych na miejscu zdarzenia ujawniono we wnętrzu domu, na podłodze, na schodach prowadzących na piętro oraz na powierzchniach zewnętrznych mebli oleistą substancję, której obecność świadczyła o tym że sprawca zacierał ślady przestępstwa - to fragment aktu oskarżenia.
(kol)
Cały artykuł w piątkowym wydaniu Kuriera i e-wydaniu.
Fot. Dariusz GORAJSKI