Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Szpital jak prawdziwy

Data publikacji: 04 lutego 2019 r. 11:20
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:32
Szpital jak prawdziwy
 

Wszystko w tym niby-szpitalu jest jak prawdziwe – wchodząc tu, ma się wrażenie, że to kolejna szczecińska klinika. Z tą różnicą, że tutaj pacjenci nie cierpią. I przede wszystkim nie umierają. Bo są symulatorami. Niezwykłymi, bo bardzo drogimi, nafaszerowanymi elektroniką fantomami.

Można powiedzieć, że w Szczecinie powstał nowy szpital ze wszystkimi możliwymi klinikami: kardiologiczną, internistyczną, pediatryczną… łącznie ze szpitalnym oddziałem ratunkowym, salą operacyjną, porodową, a nawet własnym ambulansem. Jest w nim już nawet dwunastu „chorych”, których „leczyć” będą studenci Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.

Prawdziwych pacjentów nigdy w nim nie będzie. Tylko fantomy, które można tak zaprogramować, że będą chorować na każdą możliwą chorobę. A studenci medycyny będą musieli je rozpoznać i starać się je wyleczyć.

– To będzie miejsce, gdzie jeszcze można popełnić błąd – tłumaczy dr n. med. Beata Wudarska, kierownik projektu. – Pomyłka nic nie kosztuje, a podjęcie niewłaściwej decyzji nie przysparza pacjentowi dodatkowego cierpienia. Nie prowadzi też do pogorszenia jego stanu zdrowia, ani jego zgonu.

Mowa o Centrum Symulacji Medycznej PUM. Powstało w kompleksie uczelnianym przy ul. Żołnierskiej w Szczecinie (w miejscu, gdzie do niedawna działała stara uczelniana pralnia – w pobliżu Wydziału Nauk o Zdrowiu PUM). Jeszcze nie jest udostępnione studentom.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 4 lutego 2019 r.

Tekst i fot. Leszek WÓJCIK

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA