Zniszczone buty, kilkaset złotych wydanych na trutki, wstręt i strach przed chorobami – pani Krystyna wraz z mężem od kilku lat cierpią z powodu nieproszonych gości, jakimi są szczury. W ciągu dwóch lat złapali ich aż kilkadziesiąt.
Małżeństwo mieszka w lokalu komunalnym znajdującym się na parterze kamienicy przy al. Piastów w Szczecinie. Ich problem zaczął się dziesięć lat temu, jednak od dwóch jest on nagminny.
– Szczury w naszym mieszkaniu są po prostu wszędzie. Wygryzają dziury gdzie tylko się da, w łazience i w kuchni. Prawdopodobnie ich siedlisko jest w piwnicy – mówi pani Krystyna. – Mój mąż łata te dziury blachami, ale co z tego, skoro szczury zaraz znajdą inne wejście.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 11 marca 2019 r.
Tekst i fot. Karolina Nawrocka