Ponad 100 mieszkańców wsi Jęczydół wpisało się na listę przeciwników strzelnicy w Bielkowie (gmina Kobylanka). Liczą na pomoc powiatowych radnych i zarządu starostwa w Stargardzie. – Nie możemy wziąć swych domów jak ślimak na plecy i przenieść się w inne miejsce – przekonują mieszkańcy, którzy nie mogą już znieść hałasu.
Funkcjonująca od kilku miesięcy strzelnica w Bielkowie to obiekt typowo klubowy. Miłośnicy broni spotykają się tam najczęściej trzy razy w tygodniu oraz na sobotnich treningach. Protestujący mieszkańcy twierdzą, że nikt nie konsultował z nimi utworzenia strzelnicy. To nie jedyne – ich zdaniem – zaniedbanie. – Nie wystąpiono o uzyskanie opinii o uwarunkowaniach środowiskowych tego przedsięwzięcia. A teren ten znajduje się w granicach obszaru chronionego Natura 2000 oraz obszaru ochrony ptaków. Wykarczowano tu wiele dwudziestoletnich brzóz i zniwelowano teren ciężkim sprzętem budowlanym. Wszystko przy akceptacji urzędników – twierdzą Wiesław Iglewski i Leszek Chmura, mieszkańcy Jęczydołu. – Latem strzelano codziennie od rana aż do zmierzchu. Wózka z dzieckiem nie można było przed domem wystawić, bo co chwilę wybudzało się ze snu. Nikt nie może spokojnie odpocząć, bo wciąż słychać kanonadę.
Tekst i fot. (gra)
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i w dostępnym za darmo cyfrowym wydaniu z 6 grudnia 2016 r.