Cztery dni po tym, jak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wystąpiła do nadzoru budowlanego o natychmiastowe wstrzymanie termomodernizacji oraz o rozebranie rusztowań przez inwestora, także aktywiści Społecznej Straży Ochrony Zieleni Szczecina oraz inicjatywy Nowy Szczecin publicznie stanęli w obronie jerzyków oraz ich lęgów, zagrożonych pracami na elewacji budynku przy ul. Boguchwały 8.
Jerzyki to ptaki pod ścisłą ochroną. Są sojusznikami ludzi w zwalczaniu plag szkodników także komarów. Jednak nie zawsze są traktowane z należną wzajemnością. W miastach radykalnie ogranicza się ich siedliska. Nawet są niszczone lęgi. Na skutek mniej lub bardziej świadomych działań, a na pewno za sprawą termomodernizacji.
- Generalnie, prace termomodernizacyjne powinno się wykonywać poza okresem lęgowym ptaków. Jednakże, jeżeli z pewnych względów mają one być prowadzone w tym okresie, musi być wcześniej wykonana ekspertyza ornitologiczna, a budynek sprawdzony, czy nie bytują w nim zwierzęta. Na zniszczenie siedlisk musi być wydana zgoda RDOŚ, jednakże nie uzyska się jej, kiedy są tam młode, bo byłoby to jednoznaczne ze zgodą na ich zabicie - przekonują aktywiści Społecznej Straży Ochrony Zieleni Szczecina (SSOZS), którzy w piątek (20 bm.) apelowali: „Powiedźmy nie zabijaniu jerzyków i innych ptaków - one same nie mogą się bronić!"
Kanwą dla protestu stały się prace budowlane prowadzone przy ul. Boguchwały 8.
- Trwa tu termomodernizacja. Tylna ściana budynku już została ocieplona. Wspólnota mieszkaniowa pewnie liczyła na to, iż uda się w sposób przez nikogo nie zauważony prace prowadzić dalej - przekazywali aktywiści SSOZ. - Choć w otworach elewacji frontowej, pod okapem dachu, swoje gniazda mają jerzyki. Jest ustawione rusztowanie, przez które młode pisklęta zostały odcięte od rodziców, a zatem od pożywienia. Jeżeli prace będą kontynuowane i zostaną doprowadzone do końca, młode z całą pewnością zginą. Umrą z głodu. Już jeden z pracowników zakleił otwory pianką. To znęcanie się i zabijanie ze szczególnym okrucieństwem, które jest niezgodne z prawem i podlega pod kodeks karny! Kto wie, ile z piskląt już straciło życie?
Jeden ze szczecińskich ornitologów dostrzegł problem już w miniony poniedziałek (16 bm.). I tego samego dnia o nim powiadomił szczeciński Regionalną Dyrekcję ochrony Środowiska (RDOŚ) w Szczecinie. Ta natychmiast wystąpiła Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Szczecinie o wydanie nakazu wstrzymania prac termomodernizacyjnych oraz rozebranie rusztowania.
- Jeżeli po tym wystąpieniu prace były kontynuowane, to była samowola. Jeżeli inwestor nie zastosował się do nakazu, to złamał prawo i czeka go odpowiedzialność karna - twierdzi Anna Ołów-Wachowicz, rzecznik prasowa RDOŚ.
O czym we wniosku do RDOŚ przypomniał również Igor Podeszwik z inicjatywy Nowy Szczecin. Ale rusztowania jeszcze w piątek stały, więc…
- Jesteśmy świadkami kompletnej ignorancji w stosunku do przyrody i zwierząt ze strony części inwestorów oraz zarządców nieruchomości w Szczecinie. Oraz braku odpowiedniej reakcji ze strony organów, powołanych do stania na straży przestrzegania prawa i szybkiego reagowania. Nie zgadzamy się na to! - przekazywali aktywiści SSOZS. - Niestety, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie wydał nakazu rozbiórki rusztowań. Twierdząc, że może to zrobić jedynie po otrzymaniu odpowiedniego pisma z RDOŚ. Bezwład i inercja biurokracji trwa. Natomiast jerzyki… to szczególny gatunek ptaków, potrzebujący przestrzeni, minimum 5 metrów od dołu, aby tzw. wlotem typu kominowego dolecieć do gniazda i nakarmić młode.
Gdy rusztowania stoją, na dodatek zabezpieczone siatką, to oznacza wyrok na młode jerzyki - w gniazdach przy ul. Boguchwały 8 nie przeżyją.
- Takie sytuacje wciąż się powtarzają. Powiedźmy nie zabijaniu jerzyków i innych ptaków - one same nie mogą się bronić! - powtarzali aktywiści Społecznej Straży Ochrony Zieleni Szczecina nie tylko podczas piątkowego protestu.
Arleta NALEWAJKO
Fot. SSOZS/ Marek KLASA