To miała być konstrukcja drewniana, która przetrwa dziesiątki lat. Jak przedwojenny pierwowzór. Jednak we współczesnych realiach nie wytrzymała nawet dekady. „Po Święcie Zmarłych mostek zostanie rozebrany" - przyznaje Andrzej Kus z Zakładu Usług Komunalnych.
Na Cmentarzu Centralnym - w miejscu dawnego gaju urnowego - w 2006 r. zostało utworzone lapidarium. Rok później miejsce w nim znalazły najstarsze z nagrobnych głowic: ponad 160 - w tym Wilhelma Meyer-Schwartaua - słynnego niemieckiego architekta, któremu Szczecin zawdzięcza m.in. powstanie Wałów Chrobrego, symboliczny pomnik Georga Henniga, twórcy i pierwszego dyrektora Cmentarza Centralnego, czy utrzymany w neoklasycystycznym stylu okazały stely nagrobny najsłynniejszego burmistrza przedwojennego Szczecina - Hermana Hakena i jego żony Johanny.
Teren w sąsiedztwie torów kolejowych został zrewitalizowany. Odtworzono historyczne elementy małej architektury (ławki, tzw. grzybek). Odnowiono zabytkową fontannę. A dopełnieniem układu przestrzennego lapidarium stał się zrekonstruowany mostek: charakterystyczny, bo wykonany z drewna pomalowanego na biało.
Miał być wykonany z dębiny i przetrwać szmat czasu. Okazuje się, że kolejne z jego desek butwieją i się łamią. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni - dwie.
- Drewno jest osłabione. Niektóre z desek przegniły - przyznaje rzecznik ZUK, administrującego największą szczecińską nekropolią. - Teraz cała konstrukcja mostku zostanie wzmocniona. Po Święcie Zmarłych, zostanie rozebrana. Żeby ograniczyć koszty przedsięwzięcia, zamierzamy systemem gospodarczym wyremontować ten mostek. Co pewnie też zajmie trochę więcej czasu. Mamy nadzieję, że wiosną nowy mostek w lapidarium będzie gotowy.
* * *
Póki to nie nastąpi, chyba lepiej na biały mostek patrzeć z daleka. Żeby nie stał się - nomen omen - naszym ostatnim. ©℗
(an)
Fot. Mirosław WINCONEK/JMP